Argentyńczycy pokonali Chile 2-1 (0-0) po golach Angela di Marii (51.) i Evera Banegi (59.). Gola dla Chile strzelił Jose Fuenzalida (90.). Spotkanie w kalifornijskim Santa Clara, było powtórką finału Copa America sprzed roku, gdzie lepsi okazali się Chilijczycy. Tak więc podopieczni Gerarda Martino w pewnym stopniu zrewanżowali się rywalom za tamtą przegraną, mimo że musieli sobie radzić bez Lionela Messiego. Gwiazdor FC Barcelona nie zdążył się wyleczyć z urazu pleców, którego doznał w towarzyskim spotkaniu z Hondurasem. Brak Messiego nie był jednak za bardzo widoczny, a jego koledzy rozpoczęli mecz z Chile od mocnego uderzenia, bo już w drugiej minucie Nicolas Gaitan trafił piłką w słupek. Argentyna prowadzenie objęła po przerwie, kiedy w 51. minucie, po kontrataku, Claudia Bravo pokonał di Maria, a asystę zaliczył Banega. Osiem minut później było już 2-0. Tym razem panowie zamienili się rolami, gola strzelił Banega, a podawał di Maria. Chile honorowe trafienie uzyskało w doliczonym czasie gry, gdy celną "główką" po rzucie wolnym popisał się Fuenzalida, ale na wyrównanie zabrakło już czasu. Panama wygrała z Boliwią w Orlando na Florydzie także 2-1 (1-0). Obie bramki dla Panamy zdobył Blas Perez (11., 87.), dla Boliwii - Juan Carlos Arce (54.). Turniej Copa America rozgrywany jest w Stanach Zjednoczonych. To specjalna edycja tej imprezy związana ze stuleciem rozgrywek. Oprócz drużyn z Ameryki Płd. biorą w niej udział także kraje z Ameryki Płn. i Ameryki Środkowej.