- Ja zawsze mówiłem, że jestem trenerem Wisły. Mam kontrakt do 2008 roku i będę pracował w klubie - powiedział Kasperczak na łamach "Dziennika Polskiego". O czym obaj panowie dyskutowali przez cztery godziny? - O przyszłości, kierunku i perspektywach funkcjonowania spółki. Wiadomo, właściciel zabezpiecza ją od strony finansowej, ja od sportowej. Dyskutowaliśmy, właściciel wytyczył zadania dotyczące mojej osoby. Ja miałem swoje uwagi. Zostajemy w kontakcie, będziemy się jeszcze spotykać - podkreślił Kasperczak.