Peruwiańczyk, który do Londynu przybył z Bayernu Monachium jako wolny zawodnik, wyznał, że chociaż darzy szacunkiem Andrija Szewczenkę czy Didiera Drogbę, to jednak nie ma ochoty spędzić kolejnego sezonu na ławce rezerwowych. 28-letni nowy napastnik "The Blues" wierzy, że to on będzie numerem "1" przy ustalaniu składu na niedzielny mecz z beniaminkiem Birmingham City. "Nie jestem w Anglii, po to by zostać zmiennikiem Drogby. On i Andrij Szewczenko są gwiazdami w drużynie, ale Claudio Pizarro nie jest kulawy i będzie z nimi rywalizował. Nie obawiam się nawet takich rywali w walce o miejsce w zespole" - stwierdził jasno Peruwiańczyk, którego wszyscy fachowcy raczej nie widzą w drużynie prowadzonej przez Jose Mourinho. Portugalski szkoleniowiec u progu sezonu ma spore ubytki kadrowe. Kontuzjowani są John Terry i Ashley Cole, ale mimo to, nie zamierza robić rewolucyjnych zmian i nadal będzie grał ustawieniem 4-4-2. "Przyzwyczailiśmy do takiego sytemu, chociaż dostrzegamy wiele drużyn, które preferują inne rozwiązania taktyczne. Niektórzy grają tylko z trójką pomocników i pięcioma piłkarzami w formacji defensywnej. Gra staje się bardziej taktyczna im bardziej myśli się o taktyce. To być może lepiej przygotuje angielskie zespoły do rywalizacji w Europie" - podkreślił Jose Mourinho.