"The Blues" przez całe spotkanie mieli zdecydowaną przewagę, w strzałach było 25:4 dla gości, ale podopieczni Jose Mourinho nie potrafili jej wykorzystać. Taka przewaga Chelsea wynikała zapewne też z tego, że od ósmej minuty "The Toffees" grali w osłabieniu. Wtedy to napastnik Evertonu James Beattie, starając się dojść do piłki, uderzył głową Williama Gallasa. Sędzia Mark Riley nie miał wątpliwości - pokazał napastnikowi gospodarzy czerwoną kartkę. Londyńczycy przez 62 minuty męczyli się, aby objąć prowadzenie. Wreszcie w 70. minucie po centrze Paula Ferreiry z prawej strony Gallas trącił piłkę na czwartym metrze, ta przelobowała Nigela Martyna i trafiła w poprzeczkę, a odbitą futbolówkę do pustej bramki skierował Eidur Gudjohnsen. - Musieliśmy wygrać w sobotę, aby wywrzec presję na Arsenal i Manchester United - stwierdził Islandczyk. "Kanonierzy" grają swoje spotkanie w poniedziałek, a "Czerwone Diabły" w niedzielę. Petr Cech, bramkarz Chelsea, jest niepokonany od ponad 16 godzin wciąż śrubując rekord Premier League. Sobota nie była udana dla podopiecznych Rafaela Beniteza. Liverpool FC przegrał na wyjeździe z Birmingham City 0:2. Prowadzenie dla gospodarzy padło w 38. minucie po rzucie karnym. Sami Hyypia nieprzepisowo powstrzymał Emile'a Heskeya, a "jedenastkę" pewnie wykorzystał Walter Pandiani. To druga bramka Urugwajczyka w barwach Birmingham w trzecim meczu. Jerzy Dudek nie miał żadnych szans na skuteczną interwencję. Wynik spotkania został ustalony jeszcze przed przerwą. W 45. minucie Jermaine Pennant, pozyskany niedawno z Arsenalu, ograł Johna Arne Riise i dośrodkował w pole karne, gdzie potężnym uderzeniem popisał się Julian Gray. Wyniki 27. kolejki Premier League