- Według mnie ta telenowela trwała już zbyt długo - wyznał hiszpański bramkarz, komentując transfer Kameruńczyka do Mediolanu. Barcelona dzięki tej operacji pozyskała Zlatana Ibrahimovica. - Eto'o i Ibrahimovic to dwóch wielkich piłkarzy i jestem przekonany, że Szwed bardzo pomoże Barcelonie w walce o utrzymane tej hegemonii, którą w tym roku się cieszyła - mówi golkiper. Casillas przyznał, że dla niego obecny rok jest jednym z najtrudniejszych w karierze, ze względu na rozstania z najlepszymi przyjaciółmi z zespołu, Michelem Salgado i Fabio Cannavaro. - Takie rozstania są zawsze smutne. Każdy chciałby odnosić sukcesy z Realem Madryt, ale nie każdy może dostać taką szansę - stwierdził filozoficznie Casillas. Golkiper przekonuje jednak, że odejście Salgado nie jest jeszcze na sto procent pewne. - Nie wszystko zostało jeszcze przesądzone. Klub nie wydał jeszcze oficjalnego komunikatu, a Michel nie mówił nam o swoim odejściu. Jeśli jednak odejdzie, trzeba mu podziękować za to, co zrobił dla klubu. Miałem szczęście pracować z nim odkąd trafił do Madrytu. Ma trudny charakter, ale mimo to zjednuje sobie ludzi. Nie można mu było nic zarzucić - podkreśla Casillas. Reprezentant Hiszpanii odniósł się również do planów "hispanizacji" zespołu Realu Madryt. - Kluby w Hiszpanii powinny się składać z wielkich światowych piłkarzy, ale trzon zespołu powinien pozostawać hiszpański. To nie jest żaden objaw rasizmu, czy nacjonalizmu. Są gracze, którzy wyssali przywiązanie do klubu z mlekiem matki - twierdzi Casillas. - Przełamano pełen stereotyp, bo gracze hiszpańscy zawsze byli uważani za piłkarzy o poziom gorszych. Teraz przed hiszpańskimi piłkarzami otwiera się coraz więcej drzwi - zauważa bramkarz.