- Początek przygody z drużyną narodową miałem jednak pechowy - dodał Cabaj. - Już w trakcie pobytu reprezentacji w Grodzisku dopadło mnie przeziębienie i większą część zgrupowania spędziłem w łóżku. Pewnie wpływ na chorobę miało kręcenie reklamowego filmu dla sponsora, ale tylko ja się rozłożyłem. Z grypą walczyłem zastrzykami uodporniającymi i witaminami, a nie antybiotykami i być może dlatego zdążyłem się wykurować na drugi mecz reprezentacji z białoruską młodzieżówką - stwierdził. O miejsce w podstawowej jedenastce "Pasów", Cabaj rywalizuje ze Sławomirem Olszewskim. - Walczymy ze Sławkiem o pozycję numer jeden między słupkami bramki Cracovii. W sparingach bronimy pół na pół i dopiero po wszystkich grach towarzyskich wyklaruje się ścisły skład drużyny. Nie ukrywam jednak, że chciałbym się w lidze pokazać z jak najlepszej strony. Tylko wtedy mogę liczyć na ponowne powołanie do reprezentacji. Trener Paweł Janas mówił mojemu trenerowi klubowemu Wojciechowi Stawowemu, że jeszcze w kadrze otrzymam szansę, więc robię co mogę, by jej nie zmarnować - dodał bramkarz krakowskiego zespołu.