"Zawsze musi być ten pierwszy, który o tym powie. Jeden z naszych zawodników znał jednego z arbitrów i przed meczem złożyliśmy się, każdy po 3000 dolarów. Dostawaliśmy gigantyczną premię za zwycięstwo w spotkaniu pucharowym - każdy zawodnik po 12 tysięcy dol. Powiedziałem, że to bez sensu, bo jesteśmy zdecydowanie lepsi od rywali, ale wszyscy piłkarze zadecydowali, by zapłacić" - powiedział norweskiemu dziennikowi "Verdens Gang" Hagen, który występował w Zenicie w latach 2005-2008. Rosyjski klub wygrał spotkanie z portugalską Vitorią 2-1. Głównym arbitrem spotkania był Serb Dejan Delević. 38-letni obrońca dodał, że w lidze rosyjskiej zdarzały się różne sytuacje, sugerując, że nie wszystkie spotkania toczyły się w duchu sportowej rywalizacji. "Nie wiem co powiedzieć o naszych ostatnich dziesięciu spotkaniach w jednym z sezonów. Wszystkie decyzje sędziów były na korzyść Zenitu. Wcześniej było odwrotnie" - dodał Norweg występujący obecnie w ojczyźnie w jednej z niższych lig. Rzecznik prasowy Zenitu Jewgienij Gusiew odrzucił oskarżenia zawodnika. "Jesteśmy absolutnie zdumieni słowami Hagena. Zawsze przestrzegaliśmy i przestrzegamy zasad fair play. Zawsze pokazywaliśmy swoją wartość na boisku" - powiedział. W lipcu rosyjski parlament podwyższył maksymalną karę za korupcję i ustawianie meczów do siedmiu lat więzienia. Na razie nie wiadomo, czy UEFA przeprowadzi śledztwo w tej sprawie. "Jeśli zostanę wezwany na przesłuchanie, będę mówił" - dodał norweski piłkarz.