Lewoskrzydłowy "Białej Gwiazdy" ostatnio częściej jest rezerwowym i z ławki podziwia popisy brata Pawła. Ale i Brożkowi występującemu w ataku przestało się powodzić pod bramką rywala. W poprzednim spotkaniu ligowym z Odrą Wodzisław ze zdobywania bramek wyręczył go grający akurat w ... obronie Marek Zieńczuk. - Nie ma dwóch zdań. W niedzielę trzeba się zrehabilitować za wpadkę w Wodzisławiu. Zresztą takie mecze jak ten z Polonią musimy po prostu wygrywać! - mobilizuje siebie i zespół Piotr Brożek. - A skuteczność jest faktycznie naszym największym mankamentem. Czy po porażce z Górnikiem Zabrze wiślacy nie obawiają się, że zacięły się ich cyngle? - Ze spotkania z Górnikiem nie robiłbym wielkiej tragedii - dodaje "Pietka". - Graliśmy w nim po raz pierwszy w takim składzie. W pewnym momencie, gdy rozejrzałem się dookoła doszedłem do wniosku, że w wieku 24 lat jestem chyba najstarszy na boisku! Jaką krakowianie mają receptę na poprawę skuteczności? - Cały tydzień poświęciliśmy na poprawę tego elementu. W niedzielę powinno być już dobrze - ma nadzieję Piotr. Michał Białoński, INTERIA.PL