Kadrowiczom we znaki daje się pogoda. Z powodu obfitych opadów deszczu od dwóch dni trenują na sztucznej nawierzchni. - Spodziewałem się, że będziemy trenować na normalnym boisku, trawiastym, a nie na sztucznym. Niestety pogoda krzyżuje nasze plany - stwierdził Brożek i wyraził nadzieję, że jego uraz nie jest groźny. Na pytanie o to, czy jego występ w środowym sparingu z portugalskim trzecioligowcem FC Ferreiras jest wykluczony, Brożek odpowiada, że nie. - Powinienem wystąpić w tym meczu, ale decyzję podejmiemy po południu - wyjaśnił snajper Wisły. - W jakiej jestem formie? Trudno o tym teraz mówić, bo do tej pory pracowaliśmy tylko nad sprawami wydolnościowymi i nad sprawami fizycznymi. Mam po prostu nadzieję, że forma przyjdzie w odpowiednim momencie, czyli na początku marca - powiedział "Brozio". Przyznał, że jest zadowolony z zajęć prowadzonych przez selekcjonera. - Dobrze, że jest wiele zajęć z piłką. U trenera Beenhakkera zawsze było dużo gierek, często ćwiczymy rozwiązania taktyczne. Powoli przyzwyczajamy się do piłki - wyjaśnił Paweł Brożek.