Wójcik pojawił się w Radomiu klika miesięcy temu. Obiecywał, że wyciągnie Radomiaka z otchłani II-ligowej tabeli, sprowadzi sponsorów oraz nowych graczy. Na obietnicach się niestety skończyło. Nic nie wyszło z planów ściągnięcia do Radomia inwestorów, nie pojawili się również wartościowi zawodnicy, ani trener. W takiej sytuacji cierpliwość stracił prezes Radomiaka Jacek Lesisz. "Albo ja, albo pan Wójcik" - powiedział na łamach "Echa Dnia". "Wielu ludzi chce pomóc Radomiakowi, ale pod warunkiem, że trener Wójcik nie będzie doradzał nam w klubie - jak mamy pracować, kto ma być trenerem i jacy piłkarze mają grać. Janusz Wójcik jeszcze nie został oficjalnie zatrudniony, a już się musi żegnać z "zielonymi". Jego miejsce zajmie prawdopodobnie Mieczysław Broniszewski, który przebywał wczoraj w Radomiu na negocjacjach.