Sobotni mecz zakończył się zwycięstwem Rangers 2:0. O tym pojedynku zrobiło się głośno nie ze względu na wynik, ale zachowanie polskiego bramkarza Celtiku Artura Boruca. Po ostatnim gwizdku sędziego fani Rangers śpiewem celebrowali wygraną nad lokalnym rywalem. Boruc podbiegł do sektora zajmowanego przez fanów Celtiku, wziął od nich flagę z napisem "Champions" i ostentacyjnie przebiegł z nią przez całe boisko. Dziennikarze "Sunday Mail" wyliczyli, że w ciągu 16 miesięcy Boruc już 5 razy oskarżany był o prowokacyjne zachowanie w stosunku do kibiców. Najgłośniejsze z nich to oczywiście słynny znak krzyża, wykonany w czasie meczu z Rangersami. Policja tuż po sobotnim meczu upomniała Polaka. Jednak fanom Rangers to nie wystarcza i domagają się ukarania Boruca. - Znamy szczegóły całego incydentu. Choć nie popełniono przestępstwa, sprawa będzie skierowana do Celticu i szkockich władz piłkarskich - głosi oświadczenie policji z Glasgow cytowane przez "Super Express".