- Nie grałem jeszcze w takim meczu. Nie wiem, co mam powiedzieć, zaje... strasznie. W końcówce mnożyły się błędy, czego konsekwencją było moje złe wybicie. - Z czego to złe wybicie wynikło? - Sznurówka mi się rozwiązała. Tak naprawdę nie ma jakiegoś sensownego wytłumaczenia tej sytuacji i stało się to, co się stało. Ja już nie chcę tego pamiętać. - Karnego dla Legii nikt nie chciał wykonywać. Może to pan powinien strzelić tę "jedenastkę"? - Może kiedyś podejdę do karnego. Dzisiaj nie strzelił go Łukasz Surma i mówi się trudno. Papież czuwał. - Czy boisko było rzeczywiście tak złe, jak to wyglądało z miejsc prasowych? - Boisko było rzeczywiście dramatyczne, nogi odjeżdżały, ale nie ma co winić stanu murawy. Zarówno Cracovia jak i my mieliśmy takie same warunki.