Klub ze stolicy Niemiec potrzebował bramkarza i to od zaraz, jednak Boruc odpowiedział: "Nie". - I co ja mu zrobię, jak on tak kocha Legię. Jednak bez obaw, znajdziemy mu coś. Nic na siłę - mówi menedżer piłkarza, Radosław Osuch. - Za mało miałem czasu na zastanowienie się. Poza tym nie mogłem Legii zostawić na lodzie - wyjaśnił Artur Boruc. - Co ja zrobię, że Artur tak kocha tę Legię. Nie ma jednak nic straconego, znajdziemy mu jakiś porządny klub w czerwcu - wyznał menadżer Radosław Osuch, który w Legii reprezentuje także interesy Tomasza Jarzębowskiego oraz pomaga Bartoszowi Karwanowi.