Kilku naukowców wymyśliło parę lat temu, że trzeba zmienić nazwy, bo będzie łatwiej wprowadzić w błąd potencjalnych sponsorów. Taka gra w trzy karty: płacisz za reklamę, jesteś sponsorem w drugiej lidze, a grasz w trzeciej. Przypuszczenie, że da się na to nabrać poważny biznes runęło natychmiast w gruzach. Były problemy wcześniej i dzisiaj są jeszcze większe. Nie myślmy, że oszukańcze nazwy poprawią humor kibicom czy sponsorom. Mam więc propozycję do szefostwa: często mówi się, że narzekać łatwo, a budować trudno. Zacznijcie od pierwszych elementarnych ruchów. Nie róbmy już sztucznych lig ze sztucznymi nazwami. Polska piłka zawsze przez lata była przyzwyczajona do innego systemu nazewnictwa. Było to jasne i klarowne dla wszystkich. Dzisiaj, jak w przypadku Radka Kałużnego jest tylko problem ze zrozumieniem w której lidze w końcu gra dany zespół. Przywróćmy stare nazwy: pierwsza liga, to jest naprawdę pierwsza (jak ktoś chce dodatkowo nazwać ją ekstraklasą ze względu na poziom, to OK - nie róbmy mu przeszkód) i potem prosto w dół: druga, trzecia itd. Taki podział jest prosty, przejrzysty, zrozumiały dla każdego. Oczywiście, poziom naszej piłki od tego wszystkiego nie zmieni się, ale wprowadzenie ładu na pewno mu nie zaszkodzi. Znikną też dialogi na poziomie: - Wiesz, kibicuje tej drużynie, która jest teraz w pierwszej lidze. Kumpel odpowiada: - W tej starej, czy nowej? Swoją drogą, to chciałbym poznać genezę tych zmian. Jeśli chodziło przede wszystkim o sponsoring, to był to absulutnie strzał samobójczy. *** TU ZNAJDZIESZ WSZYSTKIE FELIETONY ZIBIEGO, zobacz również OFICJALNY BLOG ZBIGNIEWA BOŃKA! *** Zbigniew Boniek nawiązał współpracę z INTERIA.PL. Pisze u nas felietony, a także prowadzi swojego bloga "Spojrzenie z boku Zibiego". Zapraszamy do lektury! Kolejne teksty Zibiego już niebawem! Autor zainspirował INTERIA.PL do finansowego wspierania Bydgoskiego Zespołu Placówek Wychowawczych z ul. Stolarskiej 2.