Na meczach Galaxy z Chivas emocji nigdy nie brakuje. Amerykanie określają spotkanie jako jedyne derby ligi MLS, a piłkarzom zawsze szczególnie zależy na zwycięstwie w meczu. Dla Beckhama był to pierwszy występ w "Super Clasico". Anglik szybko poczuł atmosferę amerykańskich derbów. W 45 minucie, po tym jak ostro zaatakował go pomocnik Chivas, Jesse Marsch, rozwścieczony Beckham popędził kilka metrów za przeciwnikiem i chciał sam wymierzyć sprawiedliwość. W sukurs koledze z zespołu poszli inni zawodnicy Galaxy i doszło do szamotaniny. - Trochę ostrzej go potraktowałem niż chciałem. To był faul taktyczny, chciałem przerwać akcję Galaxy. Po wszystkim przeprosiłem Davida - przyznał Marsch w rozmowie z "Los Angeles Times". Wynik meczu otworzył w 58 minucie Maykel Galindo, który wykorzystał kiks stopera Galaxy. Kyle Veris nie trafił czysto w piłkę na osiemnastym metrze, dopadł do niej napastnik Chivas i strzałem z linii pola karnego pokonał Joe Cannona. Ten sam zawodnik podwyższył w 69 minucie na 2:0. Francisco Mendoza popisał się precyzyjnym podaniem z lewej strony, a Galindo bezbłędnie przymierzył w długi róg. Na dwie minuty przed końcem bramkę dla Chivas dołożył jeszcze Mendoza. Ramon Nunez dograł z prawego skrzydła w pole karne do Sachy Kljestana, ten zamiast strzelać odegrał jeszcze do lepiej ustawionego Mendozy, który posłał piłkę do siatki nad interweniującym bramkarzem Galaxy. Chivas USA - Los Angeles Galaxy 3:0 (0:0) Bramki: Maykel Galindo dwie (58', 69'), Francisco Mendoza (88') Chivas: Guzan - Zotinca, Suarez (Hernandez 77), Thomas, Perez - Kljestan, Marsch, Vaughn, Mendoza - Galindo (Nunez 72), Razov (Nagamura 59) Galaxy: Cannon - Klein, Veris, Xavier, Randolph - Jones (Donovan 59), Beckham, Harmse, Martino (Gordon 72) - Buddle (Roberts 46), Pavon