Trener Cracovii Wojciech Stawowy i Górnika Łęczna Bogusław Kaczmarek zwrócili się do sędziego Antoniego Fijarczyka o przełożenie meczu. Po opadach deszczu murawa na stadionie przy ulicy Kałuży była w fatalnym stanie. Arbiter ze Stalowej Woli uznał, że boisko nadaje się do gry. Mimo to, oba zespoły stworzyły ciekawe widowisko i zabrakło tylko tego, co jest solą futbolu, czyli goli. Już po kilku minutach murawa przypominała grzęzawisko. Na dodatek cały czas padał deszcz i z każdą chwilą było coraz gorzej. W pierwszych minutach lepiej w tych anormalnych warunkach radzili sobie goście. Pierwszy groźny strzał na bramkę strzeżoną przez Marcina Cabaja oddał już w 4. minucie Sławomir Nazaruk. Chwilę później piłka znalazła się w siatce "Pasów" po uderzeniu Andrzeja Kubicy, ale sędzia gola nie uznał. Zawodnik z Łęcznej był na wyraźnym spalonym. Fani gospodarzy czekali na dogodną okazję stworzoną przez ich ulubieńców do 10. minuty. Łukasz Skrzyński potężnie uderzył z rzutu wolnego z ponad 20 metrów, Andrzej Bledzewski nie zdołał złapać piłki, jednak naprawił swój błąd broniąc dobitkę Marcina Bojarskiego. Odpowiedź piłkarzy Bogusława Kaczmarka była natychmiastowa. Szybką kontrę Górnika strzałem z lewej strony pola karnego wykończył Nazaruk, ale Cabaj udowodnił, że zasłużył na powołanie do reprezentacji Polski na mecze eliminacji mistrzostw świata z Azerbedżanem i Irlandią Płn. Kilka minut później znów kontra w wykonaniu gości. Tym razem Sebastian Szałachowski zdecydował się na uderzenie z okolic prawego narożnika pola karnego. Piłka trafiła tylko w boczną siatkę. W 23. minucie Grzegorz Wędzyński popisał się świetnym uderzeniem z rzutu wolnego z 17 metrów, ale jeszcze lepszą interwencję zademonstrował Cabaj. Reprezentant Polski podbił lekko piłkę, która odbiła się od poprzeczki! Bledzewski nie chciał być gorszy od swojego vis a vis i 35. minucie to on wystąpił w roli głównej. Krzysztof Przytuła mocno strzelił z wolnego z 20 metrów. Futbolówka odbiła się od muru, ale Bledzewski wykazał się refleksem, parując piłkę na rzut rożny. Chwilę później znów Bledzewski uratował swój zespół przed stratą gola. Debiutujący w barwach "Pasów" Tomasz Moskała dwukrotnie z kilku metrów miał szansę umieścić piłkę w siatce, ale dwukrotnie przeszkodził mu w tym bramkarz Górnika. Jeszcze przed przerwą świetną okazję miał Górnik. Fatalny błąd popełnił Cabaj, który interweniując poza polem karnym stracił piłkę na rzecz Kubicy. Napastnik Górnika zamiast strzelać do pustej bramki wdał się w drybling z Kazimierzem Węgrzynem (350. mecz w ekstraklasie!). W polu karnym Kubica teatralnie upadł starając się wymusić rzut karny. Sędzia przerwał grę, ale nie podyktował (słusznie) jedenastki, tylko ukarał zawodnika gości żółtym kartonikiem. Po zmianie stron tempo gry nieco "siadło", ale oba zespoły miały sytuację do zmiany rezultatu. W 52. minucie znów Wędzyński bardzo dobrze uderzył z rzutu wolnego. Płaski, mocny strzał pomocnika Górnika w dobrym stylu obronił Cabaj. Dwadzieścia minut przed końcowym gwizdkiem sędziego świetne długie podanie z prawej strony Łukasza Skrzyńskiego trafiło do niepilnowanego w polu karnym Moskały. Były zawodnik Groclinu Grodzisk Wlkp. uderzył z pierwszej piłki, ale nie trafił w światło bramki. Bardzo aktywny w tym meczu Andrzej Kubica miał kolejną okazję do pokonania Cabaja w 77. minucie, kiedy to minął już bramkarza "Pasów" i strzelił w kierunku bramki, ale piłkę z linii bramkowej wybił Skrzyński. Kilka minut później Kubica ładnym technicznym strzałem starał się trafić do siatki Cracovii, jednak i tym razem zabrakło szczęścia. Futbolówka o centymetry minęła lewy słupek bramki beniaminka. Ostatnie minuty należały do gospodarzy, którzy za wszelką cenę dążyli do zdobycia zwycięskiej bramki. Jednak ani Węgrzyn, ani Moskała nie zdołali zmusić Bledzewskiego do kapitulacji. Piłkarzom obu zespołów należą się brawa za stworzenie interesującego widowiska. O Cracovii można powiedzieć, że straciła dwa punkty, a Górnik zyskał punkt, pierwszy w obecnych rozgrywkach wywalczony na boisku rywala. Po meczu powiedzieli: Trener Cracovii Wojciech Stawowy: "W tak trudnych warunkach terenowych trudno było przeprowadzać składne akcje, natomiast znacznie łatwiej było się bronić. Mimo to obydwie drużyny zaprezentowały się z dobrej strony. Dobrze się stało, że żaden z zawodników nie doznał na tej błotnistej murawie kontuzji". Trener Górnika Bogusław Kaczmarek: "Mimo trudnych warunków widowisko było ciekawe. Jedna i druga drużyna mogła zdobyć gole. Cieszę się, że mój zespół zdobył jeden punkt z wyżej od nas notowaną Cracovią". Cracovia - Górnik Łęczna 0:0 Żółte kartki: Kazimierz Węgrzyn (Cracovia), Andrzej Kubica, Sebastian Szałachowski, Grzegorz Bronowicki (Górnik). Sędziował Antoni Fijarczyk (Stalowa Wola). Widzów 6 000. Cracovia: Cabaj; Piątek (46-Baster), Skrzyński, Węgrzyn, Radwański ; Baran, Giza (46-Nowak), Przytuła; Bojarski, Bania (61- Szczoczarz), Moskała Górnik: Bledzewski; Bronowicki (75-Bożyk), Popiela, Jurkowski, Siklic; Szałachowski (88-Madej), Nikitovic, Wędzyński, Nazaruk (67- Budka); Jezierski, Kubica