Hiszpan w styczniu wrócił do pełni zdrowia i po sześciotygodniowej przerwie pojawił się na boiskach Premier League. Zagrał ze Stoke City, Evertonem i Wigan, ale eksplozja formy przyszła na niedzielny mecz z Chelsea. Torres dwoma bramkami w samej końcówce spotkania w pojedynkę przesądził o losach spotkania na Anfield Road. - Fernando nie jest jeszcze w pełni dyspozycji fizycznej. To jeszcze nie jego poziom, a popatrzcie co już wyczynia - mówi menedżer "The Reds". - On ma zdolność strzelania bardzo ważnych bramek. Będzie dla nas kluczową postacią kiedy sezon wejdzie w decydującą fazę - twierdzi Benitez. - Z każdym meczem powoli wraca do swojej najlepszej formy - ocenia. - Bramki Torresa są ważne dla drużyny, ale i dla niego samego - dodaje. Bramki z Chelsea były 6. i 7. trafieniem w tym sezonie, ale Torres otwarcie mówi, że to dopiero początek. - Dwa gole z Chelsea były dla mnie istotne, ponieważ to moje pierwsze bramki po kontuzji. Teraz będę mieć większą wiarę w siebie - uważa. Torres przyznał, że ciężko znosi rozbrat z piłką. - To naprawdę denerwujące nie mieć możliwości gry. Bramki strzelone przed własną publicznością cieszą, a oprócz tego to bramki z Chelsea - zaznacza. - Jestem zadowolony, ale jeszcze bardziej cieszy mnie wynik - kończy Hiszpan.