Gospodarze dwukrotnie w tym meczu obejmowali prowadzenie, ale tak bardzo ich to rozkojarzyło, że najpierw w ciągu pięciu, a potem dwóch minut je stracili. Pozostałe pojedynki szóstej kolejki odbędą się w sobotę i niedzielę. Faworytem piątkowego spotkania byli wicemistrzowie Polski z Grodziska Wielkopolskiego, mimo że wystąpili osłabieni brakiem kilku kontuzjowanych albo chorych zawodników np. Igora Kozioła czy Michała Golińskiego. Jednak podopieczni Duszana Radolskiego powinni być zadowoleni z remisu, gdyż to bełchatowianie, szczególnie w drugiej połowie, sprawiali lepsze wrażenie na boisku. Bramki w pierwszej połowie padły po stałych fragmentach gry. Najpierw Piotr Klepczarek z rzutu wolnego wykonywanego z boku boiska na wysokości pola karnego zaskoczył Sebastiana Przyrowskiego. Chwilę później rzut rożny wykonywali grodziszczanie. Lumir Sedlacek dośrodkował, a Rafał Lasocki strzałem głową posłał piłkę do siatki. Była to piąta asysta Czecha w tym sezonie. W drugiej połowie gospodarze znowu wyszli na prowadzenie. Po rajdzie prawą stroną Ferdinanda Chifona Radosław Matiusak w polu karnym wyprzedził Radima Sablika i zdobył gola. Dwie minuty później ponownie był remis. Piotr Rocki otrzymał podanie z głębi pola i pięknym pół-wolejem pokonał Jacka Banaszyńskiego. Pod koniec meczu bliżsi zdobycia zwycięskiej bramki byli gospodarze, ale Chifon spudłował z kilku metrów po podaniu Klepczarka, a wprowadzonemu Grzegorzowi Kmiecikowi zabrakło naprawdę niewiele, aby po indywidualnej akcji zaskoczyć Przyrowskiego. <a href="http://magazynligowy.interia.pl" class="more" style="color:#07336C">Zobacz bramki z meczu w naszym Magazynie Ligowym</a>