Według wiceprezesa Rudolfa Bugdoła przedmiotem wtorkowych obrad zarządu PZPN będą przede wszystkim kwestie finansowe, a nie - jak spekulują media - sprawa zwolnienia trenera Leo Beenhakkera. "Projekt porządku obrad został przekazany członkom zarządu dwa tygodnie temu. Jest bardzo obszerny. Musimy przede wszystkim przyjąć preliminarz budżetowy. Innych spraw też jest mnóstwo. Oczywiście jednym z wątków będą mecze eliminacji MŚ. Z formalnego punktu widzenia każdy z członków zarządu może zgłosić swój dowolny wniosek, który zostanie rozpatrzony od razu lub po jakimś czasie" - powiedział Bugdoł. Jednak według członka zarządu PZPN Stefana Antkowiaka, debaty na temat ostatnich wyników reprezentacji i przyszłości trenera Leo Beenhakkera pewnie nie sposób uniknąć. "Nie sposób przejść obojętnie obok tego, co się ostatnio wydarzyło. Zamieszanie wokół pracy i osoby Leo Beenhakkera trwa zbyt długo i choć nie ma co jeszcze robić tragedii, to trzeba podjąć dyskusję" - dodał. Jak podkreślił, trener otrzymał od związku określony cel i nadchodzi moment rozliczenia. "Beenhakker jest na tyle doświadczonym szkoleniowcem, że sam musi zrobić rachunek sumienia i powinien sobie odpowiedzieć, czy jest w stanie jeszcze coś wykrzesać z tego zespołu, i czy w takiej atmosferze, pod ogromną presją opinii publicznej, jest w stanie dalej pociągnąć ten wózek" - stwierdził Antkowiak.