W weekend w Uniejowie spotkali się szefowie wojewódzkich związków piłki nożnej. Z szesnastu było obecnych dwunastu. Oficjalnie zdystansowali się od kandydatury Zdzisława Kręciny na prezesa PZPN. Nieoficjalnie udało nam się dowiedzieć, że wystosują zaproszenie do Zbigniewa Bońka, aby wysłuchać jego propozycji reformy PZPN. Jeśli Boniek nie zechce budować koalicji, to postawią na kogoś spośród siebie. Najbliżej nominacji jest Stefan Antkowiak, który szefuje Wielkopolskiemu Związkowi Piłki Nożnej. Na spotkanie do Uniejowa zaprosił Ryszard Niemiec z Krakowa, który w czasie poprzednich wyborów - w 2007 roku - poparł Grzegorza Latę. Niemiec, który cieszy się poważaniem wśród "baronów", w czasie finałów EURO 2012 powiedział: "Poparłem Latę, ponieważ jako jedyny mógł walczyć z ministrem sportu. A szykowało się na kolejną wojnę z ministrem sportu". Wojna okazała się tylko wojenką, ale faktem jest, że miała miejsce. W 2008 roku po raz ostatni minister sportu Rzeczypospolitej Polskiej Mirosław Drzewiecki próbował wprowadzić kuratora do związku. Kiedy jednak zdecydował się na spektakularną akcję - którą rzekomo miał omówioną w Pekinie z szefem FIFA Seppem Blatterem - doszło do niecodziennego zdarzenia. Sekretarz generalny PZPN, Zdzisław Kręcina - w towarzystwie poprzedniego kuratora, a wówczas już mecenasa, który obsługiwał PZPN, Marcina Wojcieszaka - zadał pytanie: "Mirek, jak możemy ci pomóc?". Kręcina realnie oceniał sytuację - w przeciwieństwie do Drzewieckiego. Kurator został wycofany bodaj po dwóch dniach... Na fali klęski sportowej w finałach EURO 2012 rząd Donalda Tuska nie zdecydował się na konkretne działania wymierzone w PZPN - nawet biorąc pod uwagę to, że w prokuraturze znajdują się taśmy Grzegorza Kulikowskiego. Na nich nagrane są dialogi z Latą. Dochodzi do tego fakt pozostawienia kilkunastu tysięcy złotych w gotówce... Prawnicy, na pytanie: czy można na tej podstawie postawić zarzuty Lacie? - odpowiadają, że jak najbardziej. Jednak prokuratura zwleka. Na razie tylko przedłużyła śledztwo. W dodatku wybuchła afera z taśmami PSL-u, a więc rządkowego koalicjanta... Tymczasem Lato zapowiedział start w wyborach na prezesa PZPN, które odbędą się w końcu października. Boniek ciągle się waha. A "baronowie" spokojnie obradowali i - co ciekawe - bliżej im do Bońka niż do Laty. Na dotychczasowego prezesa stawia wiceprezes ds. organizacyjnych Rudolf Bugdoł, którego inni szefowie wojewódzkich związków określają mianem "żołnierza Laty". Bugdoła zabrakło wśród obradujących w Uniejowie. W wojewódzkich związkach trwa walka wyborcza. Na 16 związków dopiero 5 jest po wyborach - w pozostałych 11 trwa rywalizacja o stołki. Jednak w zdecydowanej większości będą to ci sami ludzie. Może sensacją zakończy się rywalizacja w Gdańsku, gdzie o fotel ubiega się były reprezentant Polski, Radosław Michalski. Dotychczas oficjalnie zgłosiło się trzech kandydatów na prezesa PZPN: dotychczasowy - Lato, były sekretarz - Kręcina, a także polityk PiS Ryszard Czarnecki. "Ten ostatni nie ma żadnych szans - nul koma nul (zero przecinek zero - przyp. red.)" - mówi jeden z "baronów". Kręcina też się zgłosił tylko dlatego, żeby podbić swoje szanse na powrót do PZPN. Nie ma szans uzbierać 15 głosów poparcia, aby wystartować na prezesa - wśród wojewódzkich związków, klubów Ekstraklasy i pierwszej ligi. Lato 15 głosów będzie miał. Boniek również, o ile przekona "baronów" w końcu sierpnia lub na początku września. Czy wobec tego czeka nas w październiku starcie Lato kontra Boniek? Czy może jednak Lato kontra Antkowiak? Roman Kołtoń Autor jest komentatorem Polsatu Sport