Początek rundy wiosennej nie był jednak zbyt udany dla kapitana "Pasów". Do spotkania z Podbeskidziem Bielsko-Biała zdobył tylko jednego gola i to z karnego. Od tego czasu forma strzelecka się poprawiła. Bania zanotował dwa trafienia z Podbeskidziem i jedno z Bełchatowem. - W dwóch poprzednich kolejkach zdobył Pan trzy bardzo ważne bramki dla Cracovii. Oznacza to, że skuteczność wróciła? - Zacząłem rundę niezbyt dobrze, w ostatnich spotkaniach było już trochę lepiej, ale nie chciałbym zapeszyć mówiąc, że teraz w każdym meczu będę strzelał bramki. Mam nadzieję, że dobra passa zostanie podtrzymana. - Czego pan spodziewa się po sobotnim meczu? Bo wy musicie to spotkanie wygrać, a Pogoń nie. - Szczecinianie są w komfortowej sytuacji, bo mogą pozwolić sobie na grę bardziej defensywną, licząc na ewentualnie na kontry. My natomiast postawimy wszystko na jedną kartę i na pewno będziemy stroną bardziej atakującą niż Pogoń, ale wszystko musimy zrobić z głową. - Do tej pory prawie wszystkie mecze medialne, tzn. takie, które wzbudzały duże zainteresowanie, niezbyt wam wychodziły. Jak będzie tym razem? - To prawda. Przypominam sobie spotkanie w trzeciej lidze małopolskiej z Kolporterem Koroną Kielce, gdzie były wielkie oczekiwania, a pojedynek niespecjalnie nam wyszedł (porażka 0-1 -przyp. red.). Podobnie było w meczu z Bełchatowem w rundzie jesiennej, który zakończył się remisem 0:0. Przypuszczam że, gdyby udało nam się wtedy strzelić bramkę na początku spotkania, to mecz mógłby wyglądać, jak ten w ostatniej kolejce (wygrana na wyjeździe 2:0 - przyp. red.), gdzie po stracie gola bełchatowianie musieli się odkryć i to nam ułatwiło zadanie. W pojedynku z Pogonią powinno być troszkę inaczej, bo jesteśmy na fali wznoszącej i przede wszystkim zaczęliśmy grać skuteczniej. Nie sądzę bowiem, żeby obecność kamer telewizyjnych nas peszyła (śmiech). - Czy to, że przegraliście w rundzie jesiennej w Szczecinie 0:3 jakoś bardziej was mobilizuje? - Pamiętamy to spotkanie, w którym wynik zupełnie nie odzwierciedlał przebiegu gry i nie trzeba nas specjalnie mobilizować do sobotniego meczu. Będziemy chcieli udowodnić, że jesteśmy lepsi od pierwszej w tabeli Pogoni. - Ten mecz może być pojedynkiem snajperów - pan kontra Olgierd Moskalewicz, który jest ostatnio również skuteczny. - Cel jaki stoi przed drużyną chyba przyćmi pojedynki pomiędzy poszczególnymi piłkarzami. Nikt nie będzie patrzył na to, kto strzelił bramkę, kibice bardziej skoncentrowani będą na końcowym wyniku. Rozmawiał: Paweł Pieprzyca, Kraków