Chorwat Lacic święta spędzi w Splicie, a Macedończyk Tanevski w Skopje. Ten drugi będzie miał jednak mniej czasu na świąteczne przyjemności. "Prawosławne święta są dwa tygodnie później, więc nie mam czasu na długie świętowanie, bo po Wigilii muszę się już szykować do wyjazdu z kraju" - wyjaśnił Tanevski. W przeciwieństwie do niego Lacic będzie miał czas na to, żeby w okresie świątecznym odwiedzić rodzinę i znajomych. "Dni po Wigilii upływają nam na towarzyskich spotkaniach z bliższymi i dalszymi członkami rodziny, sąsiadami, znajomymi. Być może wyskoczę też do Zlatka, by zobaczyć jego nowo narodzonego syna" - powiedział Lacic. Zanim jednak rozpoczną się rodzinne wizyty wszyscy zasiądą do wigilijnej wieczerzy, która na Bałkanach różni się od tej, jaką znamy z Polski. "U nas najważniejszy jest sam udział w kolacji. Nie mamy głównej potrawy, ale na stole zawsze jest dużo mięsa" - wyjaśnił Tanewski. "W każdej rodzinie są nieco inne dania. Z reguły każdy znajdzie jednak to, czego zapragnie. Jest cielęcina, jest jagnięcina kręcąca się na rożnie. Mama robi u nas chleb, wrzucając do ciasta monetę. Podczas kolacji wigilijnej ojciec dzieli ten chleb na kawałki. Kto trafi na monetę, ten będzie miał szczęście przez cały rok" - opowiedział Lacic. Na Bałkanach inne są również tradycje związane ze świątecznymi prezentami. "W Chorwacji rodzice kładą prezenty dzieciom pod poduszkę lub gdzieś w pobliżu łóżka" - dodał. "U nas prezenty zostawia się w noc sylwestrową, by 1 stycznia czekały pod choinką" - powiedział Tanevski. Bałkańscy piłkarze PGE GKS w Polsce mają się zameldować 9 stycznia. Na ten dzień wyznaczono pierwszy po zimowej przerwie trening bełchatowskiej drużyny.