Bakero przekonał się na własnej skórze, że po bardzo dobrym spotkaniu w Lidze Europejskiej, Lech nie jest w stanie zagrać na podobnym poziomie w lidze. - Sytuacja się wtedy komplikuje. Widziałem jak Lech grał po Juventusie czy Salzburgu i jak zagrał teraz. Choć nie graliśmy w Chorzowie zbyt dobrze, to nie zasługiwaliśmy na przegraną - powiedział. Sił nie było, więc grali sercem Co trener Lecha ma na myśli, mówiąc o pozytywnych aspektach spotkania w Chorzowie? - Widziałem jak w ostatnich pięciu minutach zawodnicy bardziej grali sercem niż bazując na przygotowaniu fizycznym. Musimy oczywiście myśleć o poprawieniu wielu rzeczy, ale sposób wychowania piłkarzy jest dobry - zauważył Bakero i zasugerował, że takich elementów można się dopatrzyć tylko w sytuacji, gdy zespół przegrywa. - Ten mecz w Chorzowie pomógł mi zobaczyć rzeczywistość, co się dzieje z drużyną. Przyszłość widzę bardzo pozytywnie. Nie z uwagi na wyniki, ale właśnie na to, co zobaczyłem przez te cztery dni i dwa ostatnie mecze. Hiszpan uważa, że wyniki spotkań nie będą miały znaczenia przy ustalaniu składu. - Liczę na cały zespół, ale decyzje personalne będą zależały od pomysłu na spotkanie, tak, by Lech wygrał - stwierdził Bakero. Mają być skromni i zakasać rękawy Trener nie odniósł się wprost do pytania, czy rywalizacja bramkarzy Kotorowskiego i Buricia o miejsce w składzie będzie zależała od popełnianych przez nich błędów. Dość wyraźnie powiedział za to, że w przypadku niepowodzeń nie będzie szukał usprawiedliwień. - Trzeba zrozumieć, jakim zespołem jesteśmy. Muszę rozmawiać z piłkarzami, później znaleźć sposób na boisku. Jutro mamy pierwszą możliwość, pierwsze z trzech kolejnych spotkań w Poznaniu. Ten zespół wygrał w poprzednim sezonie ligę, świetnie sobie radzi w Lidze Europejskiej. Musimy więc być skromni, zakasać rękawy i wziąć się do pracy bez szukania pretekstów. Nie będzie szukania tanich wymówek i winnych - zapowiedział Bakero. Będą działać w ciszy W ogóle poznański szkoleniowiec nie chce wynosić na zewnątrz spraw związanych ze swoim zespołem. - Na wynik Lecha pracują wszyscy, nawet serwis medyczny, z którym się za chwilę spotkam. Zespół to nie tylko trener i piłkarze, ale to szersze pojęcie, wiele działów. Na końcu są chłopcy i boisko. Mam jasny obraz sytuacji i wiem, dlaczego zespół znalazł się w takiej sytuacji. Moja praca polega jednak na tym, by działać ciszej - zakończył Bakero. W środę o godz. 18.45 Lech rozegra przy Bułgarskiej zaległe spotkanie z Polonią Warszawa. Później podejmie na swoim stadionie Lechię Gdańsk (13 listopada) i Polonię Bytom (20 listopada). Ewentualne trzy zwycięstwa powinny wystarczyć mistrzom Polski do awansu w środkową strefę tabeli.