Incydent wywołał irytację piłkarskiej federacji Serbii oraz ministrów sportu i spraw zagranicznych. Ten ostatni złożył notę protestacyjną w ambasadzie Albanii w Belgradzie. Ze swojej strony policja albańska minimalizowała zajście. "Stwierdzono małą rysę na autobusie, co każe przypuszczać, że powstała ona wskutek rzutu kamieniem z dużej odległości" - poinformowano w komunikacie, dodając, że będzie przeprowadzone "śledztwo w celu wykrycia autora tego aktu". Meczowi w Elbasanie, który ma być rozegrany w czwartek wieczorem, towarzyszą nadzwyczajne środki bezpieczeństwa. Zmobilizowano 1500 policjantów i dodatkowo 350 do ochrony reprezentacji Serbii. Bilety są wyłącznie imienne, a na trybunach ma nie być kibiców gości. Poprzednie spotkanie tych drużyn, 14 października 2014 roku w Belgradzie, zostało przerwane pod koniec pierwszej połowy (przy stanie 0-0) z powodu incydentu z dronem, do którego przyczepiono flagę przedstawiającą "Wielką Albanię" oraz albańskie godło. Flagę przechwycił serbski piłkarz Stefan Mitrović, co doprowadziło do przepychanek między zawodnikami obu zespołów. Jednocześnie z trybun poleciały na murawę race świetlne i inne przedmioty, a na boisko wbiegło 15 kibiców (ze względów bezpieczeństwa mecz oglądali tylko fani Serbii), którzy zaatakowali piłkarzy rywali. Pierwotnie UEFA ukarała obie drużyny - Serbii przyznano zwycięstwo walkowerem, ale jednocześnie odjęto trzy punkty. Obie federacje odwołały się od tej decyzji do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu (CAS), który ostatecznie walkowera przyznał nie gospodarzom, a ich rywalom. CAS utrzymał jednak grzywnę dla Albanii w wysokości 100 tysięcy euro, ponieważ udowodniono, że przedstawiciele tamtejszej federacja kierowali dronem, za pomocą którego prezentowali "nacjonalistyczne i patriotyczne symbole". Stosunki dyplomatyczne między Albanią i Serbią od lat pozostają napięte. W lutym 2008 roku Kosowo, zamieszkane przez większość albańską (92 proc. ludności), ogłosiło niepodległość i odłączenie się od Serbii. W Belgradzie nie pogodzono się z secesją tej prowincji, a Tiranę oskarża się o projekt utworzenia "Wielkiej Albanii", w skład której miałyby wejść - oprócz jej samej - także wspólnoty albańskie z Kosowa, Czarnogóry, Macedonii i południowej Serbii.