Gorąco było w Warszawie, gdzie w 90. minucie Paweł Kryszałowicz odebrał Legii trzy punkty i Szczecinie - tam gwiazdy prezesa Ptaka przegrały z Górnikiem Zabrze. Naprawdę, wiele się działo na ligowych boiskach i aż żal, że teraz czeka nas dwutygodniowa przerwa w rozgrywkach. ASY Dariusz Gęsior (Wisła Płock) W sobotę Dariusz Gęsior rozegrał 388. mecz w ekstraklasie i można powiedzieć, że jest jak wino - im starszy tym lepszy. W meczu z Lechem Poznań pomocnik "Nafciarzy" był najlepszym piłkarzem na boisku. Już w 5. minucie Gęsior strzałem głową zdobył swoją 66. bramkę na ligowych boiskach. Nikt z zawodników obecnie grających w Idea Ekstraklasie nie rozegrał tylu spotkań, co piłkarz płockiej Wisły, a on jeszcze nie powiedział ostatniego słowa. Gęsior zamierza chyba pobić rekord Marka Chojnackiego (452. mecze w lidze), czego mu bardzo życzymy. Marek Zieńczuk (Wisła Kraków) Pierwszą połowę na Konwiktorskiej Marek Zieńczuk przesiedział na ławce rezerwowych i wychodząc na drugie 45 minut "Zieniu" był tak naładowany, że nie przeszkadzały mu "cztery pory roku" w stolicy i grał jak z nut. Najpierw wypuścił w uliczkę Macieja Żurawskiego (po faulu na nim rzut karny), a później wspaniale dograł do Tomasza Frankowskiego, który ustalił wynik meczu. - Mam nadzieję, że w następnym spotkaniu będę brany pod uwagę przy ustalaniu wyjściowej jedenastki - powiedział Zieńczuk po meczu, w którym zagrał o dwie klasy lepiej niż rywalizujący z nim o miejsce w składzie Nikola Mijailovic (wystąpił do przerwy). Marek Wleciałowski & Marek Koźmiński Niewielu fachowców dawało Górnikowi szansę w wyjazdowym pojedynku z Pogonią. Tymczasem ekipa z Zabrza jeszcze raz udowodniła, iż spokój i konsekwentne realizowanie założeń taktycznych bije na głowę buńczuczne zapowiedzi. Górnik, dla którego było to pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w tym sezonie, perfekcyjnie zrealizował założenia taktyczne debiutującego w roli szkoleniowca Marka Wleciałowskiego. Występ kilku zawodników (m.in. Marcela Liczki) potwierdził natomiast słuszność koncepcji Marka Koźmińskiego. W przedmeczowej zapowiedzi napisaliśmy, że budowanych przez byłego reprezentanta drużyn nie można lekceważyć. Nic dodać, nie ująć... Bartosz Ślusarski (Groclin) W dwóch meczach rundy wiosennej Ślusarski zdobył już 3 bramki, czyli tylko o jedną mniej niż w całej rundzie jesiennej. Skuteczność wychowanka Huragana Pobiedziska jest imponująca, tym bardziej, że grając w Lechu Poznań marnował wiele dogodnych okazji. Widać, że pod okiem Dusana Radolsky'ego Ślusarski ma więcej zajęć z piłką i wie co z nią zrobić, gdy znajdzie się na czystej pozycji. Na pewno Bartek jest nadzieją polskiej piłki i warto mu dać szansę w reprezentacji. SuperAS od Super Expressu Paweł Kryszałowicz (Amica Wronki) Miał nie przyjeżdżać do Warszawy, w ogóle nie był przewidziany do gry. Wszedł w końcówce i strzelił gola na 1:1. Tym samym Legia Warszawa praktycznie przestała się już liczyć w walce o mistrzostwo Polski. - Ten remis to dobry prognostyk przed kolejnymi spotkaniami - powiedział "Kryszał", który może stać się postrachem obrońców w rundzie wiosennej, o ile tylko będą omijały go kontuzje. CIENIASY Ivan Udarević (Polonia Warszawa) Obrońca "Czarnych Koszul" to ligowa czołówka pod względem żółtych kartek. W całym sezonie Chorwat aż 6 razy oglądał "żółtko" i aż 2 razy "czerwień". Tylko gołębiemu sercu arbitra Marka Ryżka zawdzięcza fakt, że w sobotnim meczu z Wisłą Kraków dotrwał do 76. minuty. Wtedy to trener Marek Motyka, widząc wiszącą w powietrzu czerwoną kartkę, postanowił zdjąć z boiska swojego zawodnika. Zrobił to w ostatniej chwili, bo Chorwat z uparciem godnym osła dążył do obejrzenia czerwonego kartonika. Wydaje się, że Udarević ma coś z byka, na którego czerwień działa dopingująco... Marek Saganowski (Legia Warszawa) "Sagan" odebrał Legii dwa punkty i tytuł mistrzowski. Teza ta jest dość ryzykowna, ale gdyby drugiego w meczu karnego Marek Saganowski zamienił na bramkę, to Amica już by się nie podniosła, Legia zdobyłaby trzy punkty i zachowała w tabeli dystans 8 punktów do Wisły. Napastnik Legii jednak zbyt nonszalancko podszedł do ustawionej na "wapnie" piłki i uderzył bardzo niecelnie. - Czuję się współwinnym porażki, bo remis jest porażką - wyznał po meczu skruszony. Piotr Dziurowicz (GKS Katowice) Prezes GKS Katowice w dość chamski sposób "podziękował" kibicom za odśnieżenie płyty boiska przed sobotnim meczem z Groclinem, po prostu nie wpuścił ich na stadion. Piotr Dziurowicz nie załatwił zgody prezydenta Chorzowa na rozgrywanie spotkań z udziałem kibiców i trybuny na Bukowej świeciły pustkami. Wydaje się, że GKS nie jest aż tak bogatym klubem by świadomie rezygnować z wpływów z biletów, ale widocznie prezes ma inne zdanie. Jemu na pewno brak ciepłej wody nie doskwiera... Atak Zagłębia Lubin - Z gry jestem zadowolony, ale brak skuteczności nie pozwoli mi spać spokojnie - powiedział po meczu z Odrą trener Zagłębia Drażen Besek. Pewnie szkoleniowiec lubinian jeszcze długo nie będzie mógł spać spokojnie, bo w sytuacjach w jakich partaczyli "miedziowi", nawet juniorzy potrafiliby zdobyć bramki. Niciński, Piszczek i Łobodziński seryjnie marnowali "setki" i to z powodu ich indolencji Zagłębie zdobyło tylko jeden punkt. Przerwę na mecze reprezentacji trzech wspominanych wyżej piłkarzy, powinno po 8 godz dziennie ćwiczyć sytuacje sam na sam. SuperCIENIAS od Super Expressu Dawid Ptak, prezes Pogoni Szczecin Przed rundą rewanżową młody prezes chwalił się, że zatrudnił świetnych cudzoziemców. I co? Tymczasem "Portowcy" przegrali już dwa mecze, nie strzelając żadnej bramki. A zaciąg brazylijski i czeski jakoś kiepsko się sprawdza. Cytat kolejki - Jeżeli mam przeżyć jeszcze dwanaście takich połówek, jak dzisiejsza pierwsza część meczu, to w poniedziałek idę sobie trumnę szykować. - Franciszek Smuda po sobotnim meczu Zagłębie - Odra (1:1).