Nie obyło się także bez małych (?) skandali, za jaki niewątpliwie należy uznać oplucie Mieczysława Broniszewskiego przez Piotra Mosóra (tak przynajmniej twierdzi trener). Kandydatów do Asów i Cieniasów więc nie zabrakło. ASY Tomasz Moskała (Dyskobolia) Bohater szlagierowego meczu 19. kolejki w Grodzisku Wielkopolskim. Na początku drugiej połowy zastąpił Marcina Zająca i stał się katem krakowskiej drużyny. Najpierw przy pierwszej bramce wypuścił w uliczkę Bogdana Pruska, a następnie sam wykorzystał podanie Niedzielana, ośmieszył Paszulewicza i z łatwością pokonał Piekutowskiego. Bramka i asysta w szlagierze ekstraklasy daje mu miano Asa nad Asy. Bartosz Ślusarski (Lech Poznań) Młody napastnik Lecha wreszcie pokazał prawdziwe kły i zdobył w spotkaniu z Polonią dwie bramki, które przyczyniły się do wysokiego zwycięstwa "Kolejorzy". Publiczność na stadionie w Poznaniu i przed telewizorami w Polsce wprawiła w podziw zwłaszcza bramka, po której ustalił końcowy wynik. Ślusarski efektownym dryblingiem minął trzech rywali i fantastycznym strzałem w okienko zdobył swojego drugiego gola w tym meczu. Z tak grającym Ślusarskim prezes Majchrzak może spokojnie śledzić przebieg wiosennej rundy lechitów. Bogusław Kaczmarek (trener Dyskobolii) Popularny "Bobo" nie po raz pierwszy udowodnił, że wie na czy polega "trenerka". Szkoleniowiec Dyskobolii nie tylko mądrze i ostrożnie ustawił swój zespół przeciwko Wiśle, ale też dokonał zmian, które zdecydowały o końcowym wyniku. Warto dodać odważnych zmian, bo w przerwie z murawy zeszła jednak z podpór II linii Mila, a kilka minut po wznowieniu plac gry opuścił wyróżniający się nawet w kadrze Marcin Zając. Wprowadzeni przez Kaczmarka Prusek i Moskała dali jednak świetne zmiany, zdobywając po golu i zapewniając dość nieoczekiwany, ale zasłużony sukces gospodarzom. Jarosław Tkocz (GKS/Dospel Katowice) Bramkarz Dospelu, który jest główną siłą zespołu z Katowic i nadal znajduje się w reprezentacyjnej formie, po raz 12. w tym sezonie nie puścił gola. Najlepsza defensywa w lidze - pod dowództwem Tkocza - straciła w 19 meczach tylko 11 bramek! Efekt takiej gry katowiczan może być tylko jeden: po 19. kolejkach Dospel znów jest liderem ekstraklasy! Górnik Zabrze W zestawieniu Asów może trochę na kredyt, ale trzeci z rzędu bezbramkowy remis to już coś. Podobno duża w tym zasługa Marka Koźmińskiego, który o skuteczności takiego stylu gry mógł się długo przekonywać w ojczyźnie defensywy. Jak powiedział trener Parmy Prandelli "0:0 to według niektórych teoretyków futbolu wynik idealny". "Catenaccio" skutecznie prezentowane przez Górnika - czego dowodem jest czyste konto po stronie strat choćby z Dyskobolią czy w sobotę z Legią - zasługuje na wyróżnienie. Wprawdzie nie przewidujemy, by ten styl przyniósł Waldemarowi Fornalikowi wyniki na miarę Helenio Herrery, ale miejsce wśród Asów to też coś. CIENIASY Duet Paszulewicz/Kuzera (Wisła Kraków) Zastępujący kontuzjowanych Głowackiego i Baszczyńskiego zmiennicy reprezentacyjnej dwójki obrońców nie popisali się w meczu z Groclinem. Kilkakrotnie po ich błędach w drugiej połowie lewym skrzydłem uciekali Niedzielan, Prusek i Moskała. Efektem były dwie bramki dla podopiecznych Bogusława Kaczmarka i porażka wiślaków w szlagierowym meczu. Na murawie w Grodzisku Wielkopolskim widać było wyraźnie brak ogrania i opanowania rezerwowego duetu. Aspirująca do gry w Lidze Mistrzów krakowska drużyna powinna dysponować solidniejszym zapleczem. Piotr Mosór (Widzew Łódź) Piłkarz w swojej karierze spotyka na swojej drodze różnych trenerów; czasem dobrych, czasem gorszych, czasem złośliwych. Nie usprawiedliwia to jednak zawodowca (bo tak należy Mosóra traktować) przed karygodnym zachowaniem jakiego dopuścił się wobec Mieczysława Broniszewskiego. Pluć panie Mosór, to nawet na podwórku nie wypada... Mieczysław Broniszewski (trener Wisły Płock) Pomijając incydent z Mosórem, szkoleniowiec Wisły Płock musi zebrać cięgi za dotychczasowe wiosenne występy swojego zespołu. Jeden punkt wywalczony w czterech spotkaniach to stanowczo za mało jak na oczekiwania kibiców i działaczy w Płocku. Broniszewskiego nie usprawiedliwia fakt, że trzy z tych czterech spotkań "nafciarze" zagrali na wyjeździe. Miały być puchary, a może się skończyć na walce o utrzymanie - kto wie czy nie z ... nowym szkoleniowcem. Jarosław Zadylak (Szczakowianka) Nieszczęśnik w meczu z Dospelem, niemniej jednak nieszczęśnik z własnej winy. Bramka samobójcza to nic nowego w futbolu, ale gol Zadylaka kwalifikuje się do "samobója" roku. Dwie minuty po przerwie, kiedy po rozmowie w szatni z trenerem Motyką mobilizacja w szeregach gospodarzy sięgała zenitu, Zadylak po paradzie Bledzewskiego i przy próbie ofiarnej interwencji, skierował piłkę ... do własnej bramki. Zapał, załamanych po tym zdarzeniu, piłkarzy Szczakowianki szybko ostygł i trzy punkty zamiast zostać w Jaworznie trafiły po sąsiedzku do Katowic. Ruch Chorzów "Niebiescy" choć borykają się z problemami, to jednak kadrowo wciąż dysponują - wydawałoby się - mocną ekipą. Tymczasem wyników jak nie było tak nie ma, bowiem zwycięstwo w Ostrowcu trudno już teraz brać za sukces. W meczu z Odrą podopieczni Piotra Mandrysza mocno rozczarowali swoich fanów i zeszli z boiska pokonani. Aż strach pomyśleć co będzie we wtorek na boisku lidera w Katowicach.