Kolega klubowy Roberta Lewandowskiego w Bayernie Monachium jest nazywany jednym z głównych winowajców braku awansu reprezentacji Chile na przyszłoroczny mundial w Rosji. O porażce w eliminacjach przesądziła przegrana z Brazylią 0-3, w wyniku której Chile spadło na szóstą pozycję, a selekcjoner Juan Antonio Pizzi poinformował, że nie będzie dłużej prowadził drużyny narodowej. Pizziemu w ostatnich tygodniach zarzucano, że nie miał żadnej kontroli nad szatnią. Przed wrześniowym meczem z Paragwajem (0-3) pojawiły się doniesienia, że Vidal do rana imprezował z grupą kolegów w kasynie. Sam piłkarz wszystkiemu zaprzeczył, twierdząc, że ktoś próbuje zszargać jego wizerunek. Oficjalnie jednak wiadomo, że podczas Copa America 2015 zawodnik rozbił swoje Ferrari, prowadząc pod wpływem alkoholu po wieczorze w tym samym kasynie. Teraz niekorzystne informacje w sprawie "balowania" w kasynie przekazała pani Pilar Lizana, teściowa Claudio Bravo, czerpiąc informacje od bratanka, pracującego w kasynie Monticello. "Arturo brał udział w bójce w kasynie, a następnie pojawił się na treningu całkiem pijany" - powiedziała pani Pilar Lizana, cytowana przez Canal 13. Mama żony golkipera reprezentacji Chile w szczegółach przedstawiła wybryk Vidala feralnej nocy. "Kasyno opuścił o siódmej rano i, co więcej, zapłacił ochronie, aby usunęła nagrania z kamer. Ludzie, którzy go kryli, są kłamcami" - powiedziała. "Czuję wielki żal do trenera Pizziego, który nie zareagował. Tak było zawsze. Przez to reprezentacja nie zagra w mistrzostwach świata" - ubolewa pani Lizana. Art