Mecz był rozgrywany w austriackiej miejscowości Zillertal, a do mrożących krew w żyłach scen doszło w 72 minucie, przy prowadzeniu Ajaksu 2-1. Abdelhak Nouri nagle źle się poczuł i momentalnie przysiadł na murawie, a jego kolega z zespołu od razu zaczął sygnalizować, że coś niedobrego stało się z utalentowanym pomocnikiem. Prędko okazało się, że to nie sprawka drobnego urazu, lecz zawodnik momentalnie zaczął tracić przytomność. Od tego momentu rozpoczęła się walka o życie 20-latka, wokół którego znalazły się służby medyczne. Partnerzy z zespołu drżeli o życie piłkarza, a ratownicy wykonywali m.in. masaż serca. Wszystko wyglądało bardzo dramatycznie, zwłaszcza wtedy, gdy nieprzytomnego piłkarza odgrodzono parawanem. W końcu mecz został przerwany, a na stadionie wylądował helikopter, który przetransportował zawodnika do szpitala. Okazuje się, że przyczyną utraty przytomności, była arytmia serca. Wszyscy z niepokojem oczekują kolejnych informacji... "Dziękujemy wszystkim za okazywane wsparcie" - napisano na oficjalnym koncie Ajaksu na Twitterze. Aktualizacja, godz. 19:12: Holenderski klub poinformował, że stan 20-latka jest stabilny, ale pozostaje on w śpiączce. Aktualizacja, godz. 23:26: Nouri został przeniesiony na oddział intensywnej terapii. Jest utrzymywany w śpiączce, ale jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. AG