"Jeśli nie będę strzelał, to nikt się nade mną nie zlituje. Ja też zaczynam już patrzeć głównie na statystyki. Kiedyś cieszyłem się z dobrego podania, aktywności na boisku i takich tam rzeczy. Ale teraz już wiem, że liczą się tylko bramki, więc nie podniecam się niczym innym. Jak nie będę strzelał, to nie będę grał. I tyle" - dodał reprezentant Polski. "Ze zdrowiem jest OK. Nie jestem zmęczony, mam głód gry, ale... bramek nie ma. I to jest najgorsze, bo z każdym kolejnym meczem sytuacja robi się trudniejsza. Wiem, że znów zaczną mi liczyć minuty bez gola. Niby nie powinienem o tym myśleć, trzeba "włączyć automat" i robić swoje. Ale łatwo się mówi, a trudniej wykonuje. Bo jednak z każdą niewykorzystaną sytuacją ubywa mi pewności siebie. Wierzę, że jak już raz strzelę, to pójdzie z górki. Potrzebny mi bardzo ten pierwszy gol" - podkreślił "Żuraw". W środę Celtic zmierzy się w Moskwie ze Spartakiem w 3. rundzie eliminacji Ligi Mistrzów. Wszystko wskazuje na to, że Żurawski ten mecz rozpocznie na ławce rezerwowych. "Niewykluczone, że wejdę z ławki, ale bardzo chcę zagrać, bo to ważny mecz. Zdaje się, że zagramy na sztucznej trawie, a Rosjanie to zawsze niewygodni rywale. Mimo tych przeciwności musimy dać im radę, bo wiadomo, jak ważny jest dla nas awans do Ligi Mistrzów" - stwierdził 31-letni piłkarz.