Zrinjski Mostar - Legia Warszawa. Zapis relacji - kliknij! Zrinjski Mostar - Legia Warszawa. Zapis relacji mobilnej - kliknij! Legia, aby awansować do fazy grupowej, musi wyeliminować bośniacką drużynę i jeszcze dwie kolejne. To 25. podejście polskiego klubu do wywalczenia awansu do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Dotychczas tylko dwie próby zakończyły się sukcesem. W sezonie 1995/96 dokonała tego Legia, a rok później Widzew Łódź. Udział w tych rozgrywkach to nie tylko prestiż, ale także wielkie pieniądze. W tym sezonie tylko za sam awans do zasadniczej części rozgrywek UEFA wypłaci każdej drużynie po 12 mln euro. Założony 111 lat temu HSK Zrinjski cztery razy wywalczył mistrzostwo kraju i raz puchar. W ostatnim sezonie ligowym doznał tylko trzech porażek w 30 spotkaniach i wyprzedził drugą w tabeli Slobodę Tuzla o siedem punktów. Legia mecz z Mostarem rozpoczęła znacznie zmienionym składem w porównaniu z rozgrywanym niedawno Superpucharem Polski (1-4). Do składu wróciło trzech zawodników grających na Euro 2016 we Francji. W pierwszym jedenastce znaleźli się: Tomasz Jodłowiec, Ondrej Duda i Nemanja Nikolić. Podopieczni Hasiego od początku starcia z Bośniakami dominowali na boisku. Rywale przez większą część pierwszej połowy byli zepchnięci do obrony. Legia nie mogła jednak znaleźć sposobu na pokonanie Dalibora Kozicia. Po 45 minutach gry "Wojskowi" oddali zaledwie dwa celne strzały na bramkę rywala. Pocieszający dla mistrza Polski mógł być jedynie fakt, że zawodnicy Mostaru ani razu nie uderzali w kierunku bramki Malarza. Jedną z ciekawszych akcji Legia stworzyła w 30. minucie spotkania. Po szybkiej akcji "Wojskowych" Adam Hlousek w bardzo dobrej sytuacji uderzał na bramkę Kozicia, ale posłał futbolówkę wysoko nad bramką. Pod koniec pierwszej połowy Mostar zaczynał grać za to coraz agresywniej. W pierwszych 45 minutach sędzia Gomez pokazał gospodarzom aż trzy żółte kartki, wszystkie po faulach na Guilherme. Tuż przed zejściem do szatni Legia wywalczyła rzut wolny tuż przy linii bocznej pola karnego Kozicia. Guilherme groźnie uderzał na bramkę, ale golkiper gospodarzy bardzo dobrze interweniował. Do przerwy mieliśmy więc bezbramkowy remis. Po przerwie w Legii mieliśmy zmianę w bramce. Problemów z łydką nabawił się Arkadiusz Malarz i w jego miejsce na murawie pojawił się Radosław Cierzniak. Dla byłego golkipera Wisły był to debiut w drużynie mistrza Polski. Druga połowa rozpoczęła się dla Legii znakomicie. Po ładnym podaniu od Moulina, Nemanja Nikolić ładnym strzałem wpakował piłkę do siatki Kozicia. Legia długo z prowadzenia nie mogła się jednak cieszyć. Zaledwie osiem minut później gospodarze doprowadzili do remisu. Dośrodkowanie z rożnego znakomicie wykorzystał Katanec, który pewnym strzałem głową pokonał Radosława Cierzniaka. Wraz z upływem minut po piłkarzach obu drużyn coraz bardziej było widać zmęczenie. Wysoka temperatura w Mostarze utrudniała grę. Po 90 minutach gry na tablicy wyników wciąż widniał remis 1-1. Żadna z ekip nie zdołała wyjść już w tym meczu na prowadzenie. Legia była zespołem lepszym, ale jej gra nie zachwycała. Za tydzień przy Łazienkowskiej czeka ją niełatwe zadanie. Rewanżowe spotkanie "Wojskowi" rozegrają 19 lipca w Warszawie o godzinie 20:45. Po meczu powiedzieli (wypowiedzi z oficjalnego serwisu internetowego Legii): Besnik Hasi (trener Legii Warszawa): - Gdy strzelasz gola na wyjeździe w europejskich pucharach, to zawsze jest dobra rzecz. Sami widzieliście, jak przebiegała gra - nie zasłużyliśmy dzisiaj na więcej. W pierwszej połowie byliśmy lepsi, ale po przerwie rywal zaczął więcej ryzykować. Wtedy zrobiło się trochę miejsca na boisku, stworzyliśmy sporo sytuacji, ale gdy straciliśmy bramkę na 1-1 przestaliśmy atakować. Widać było też, że Zrinjski wyglądał lepiej fizycznie w tych warunkach pogodowych. Nam brakowało świeżości. Straciliśmy też jedną zmianę z pola na roszadę w bramce. Nie jesteśmy w najlepszym momencie, mamy problemy kadrowe, piłkarze dopiero do nas dołączyli po powrocie z Euro. Dlatego wydaje mi się, że - biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności - trzeba ten remis szanować. Arek Malarz poczuł ból w pachwinie. Lekarze stwierdzili, że istniało zbyt duże ryzyko, żeby został na boisku. Więcej będziemy wiedzieć w środę. Vinko Marinović (trener Zrinjskiego Mostar): - Legia to bardzo dobra drużyna i pokazała to dzisiaj na boisku. W pierwszej połowie mieliśmy dla rywala zbyt dużo respektu, ale w przerwie zdecydowaliśmy się zagrać bardziej ambitnie i odważnie. Przeciwnik strzelił co prawda gola jako pierwszy, ale to nas obudziło. Jestem zadowolony z tego, jak zaprezentowała się moja drużyna, choć nie mam wątpliwości, że w rewanżu będzie bardzo trudno. Zrobimy jednak, co w naszej mocy. Zrinjski Mostar - Legia Warszawa 1-1 (0-0) Bramki: 0-1 Nemanja Nikolić (49.), 1-1 Matija Katanec (57.). Żółte kartki: Zrinjski Mostar - Petar Stojkic, Ognjen Todorovic, Nemanja Bilbija, Matija Katanec, Tomislav Tomic; Legia - Tomasz Jodłowiec, Thibault Moulin. Zrinjski: Dalibor Kozić - Mario Barić, Slobodan Jakovljević, Matija Katanec, Pero Stojkić - Ivan Peko (81. Miloc Zeravicia), Tomislav Tomić, Oliver Petrak, Nemanja Bilbija (87. Filip Arezina), Ognjen Todorović (69. Miloc Filipović) - Jasmin Mesanović. Legia: Arkadiusz Malarz (46. Radosław Cierzniak) - Łukasz Broź, Igor Lewczuk, Jakub Rzeźniczak, Adam Hlousek - Guilherme, Tomasz Jodłowiec, Thibault Moulin, Ondrej Duda (59. Michaił Aleksandrow), Michał Kucharczyk - Nemanja Nikolic (76. Aleksandar Prijović). Sędziował: Carlos Clos Gomez (Hiszpania). Widzów: ok. 4200. 2. runda el. Ligi Mistrzów - zobacz pary i terminarz