"Brawo Juventus, próbowałeś" - podkreśliła "La Gazzetta dello Sport" w internetowym wydaniu. Największy sportowy włoski dziennik przyznał szczerze, że zwycięstwo Barcelony było zasłużone. Jednocześnie wyraził wdzięczność włoskiemu klubowi za to, że w finale dostarczył emocji aż do ostatniej chwili. "Drużyna Massimiliano Allegriego nobilitowała włoski futbol pogrążony w kryzysie, dając na boisku całe swe serce, wolę i poziom, jakim dysponuje. Nie wystarczyło, ale o co więcej jeszcze prosić?" - zauważono w komentarzu. Wszystkie największe sportowe włoskie portale zgodne są co do jednego - "Juve" zeszło z boiska z podniesioną głową. Przytaczają też opinie kibiców zapewniających: "Jesteśmy z was dumni". Dominuje przekonanie, że była to "godna porażka". Turyńska "La Stampa" napisała o "marzeniu, które skończyło się w Berlinie", a "La Repubblica" podsumowała mecz następująco: "Szkoda, Juve walczy, a potem się poddaje". "Gwiaździsta Barcelona gasi sen Juve" - to nagłówek z internetowego wydania "Corriere della Sera". "Potem przyjdzie czas na dumę i na satysfakcję z sezonu, który pozostaje niezapomniany. Teraz jednak nie pozostaje nic innego, jak rozpamiętywać" - dodała gazeta. "Liga Mistrzów pozostaje dla Juventusu tabu" - ocenił z kolei w relacji z Berlina włoska agencja prasowa Ansa. Zauważyła, że kolejny raz klub dotknęła "klątwa", bo rywal okazał się zbyt silny i to mimo dobrej gry Juventusu. "Finał w Berlinie kończy się łzami Andrei Pirlo, jednego z bohaterów reprezentacji "Azzurri" sprzed dziewięciu lat" - zwróciła uwagę Ansa przywołując zakończony zwycięstwem Włochów finał mundialu na tym samym stadionie. "I kończy się ze świadomością, że Juventus wciąż nie zdołał uregulować swych rachunków z Europą" - podsumowano.