W środowym rewanżu Atletico pokonało na własnym boisku Barcelonę 1-0 i po raz pierwszy od 40 lat awansowało do półfinału Ligi Mistrzów (dawnej Puchar Europy). W pierwszym meczu był remis 1-1. - Zachowamy pokorę. Inne zespoły, które znalazły się w półfinale LM, w ostatnich latach dużo częściej występowały w tej fazie rozgrywek. Jednak wierzymy w naszą pracę i możliwości, jakimi dysponujemy. Nadal będziemy spokojnie pracować, bo jeszcze niczego nie zdobyliśmy - podkreślił Simeone. Stołeczny klub dwukrotnie triumfował w Lidze Europejskiej (2010 i 2012), ale nigdy nie wygrał Champions League. W 1974 roku znalazł się w finale tych rozgrywek (rozgrywanych wówczas jako Puchar Europy), ale w dwumeczu uległ Bayernowi Monachium (1-1 i 0-4). W środę Atletico pokonało faworyzowaną Barcelonę bez swojego najlepszego strzelca Diega Costy, oraz kluczowego pomocnika Ardy Turana. W podstawowym składzie Costę zastąpił Adrian i w piątej minucie popisał się asystą przy bramce Koke. - Byłem bardzo zadowolony z gry Adriana. Potrzebujemy go teraz, szczególnie w takiej dyspozycji jak w pierwszej połowie, kiedy pokazał swój potencjał. Mam nadzieję, że w końcowych tygodniach rywalizacji tego sezonu, będzie mógł nam dać to, czego zespół potrzebuje - powiedział Simeone. Atletico ma szansę wygrać rywalizację z Realem i Barceloną również w hiszpańskiej lidze, która przez ostatnie lata była zdominowana przez te dwa kluby. Podopieczni Simeone (79 pkt) mają punkt przewagi nad Barceloną, oraz trzy nad "Królewskimi". W niedzielę zagrają na wyjeździe z zajmującym trzecie miejsce od końca - zagrożonym spadkiem, Getafe (18. pozycja). Dzień wcześniej Real podejmie innego outsidera - Almerię (19. pozycja). Z kolei Barcelona również w sobotę zagra na wyjeździe z 15. w tabeli i niepewną utrzymania Granadą.