- Mieliśmy w planach wygrać u siebie, ale jest 1-1 i taki wynik musimy zaakceptować. Przed nami rewanż w Warszawie i w nim postaramy się wywalczyć awans. Przez 90 minut pierwszego spotkania pokazaliśmy, że mamy dobrą drużynę, ale strzeliliśmy tylko jednego gola, choć sytuacji mieliśmy sporo. Sam mogłem trafić do bramki w końcówce, ale się nie udało. Taka jest piłka - mówił Szukała. - Przed meczem wiedzieliśmy, że Legia jest mocnym rywalem, zresztą na tym etapie eliminacji do Ligi Mistrzów nie ma już słabych drużyn. Legia miała dwie sytuacje i strzeliła gola. My do zdobycia bramki potrzebowaliśmy znacznie większej liczby sytuacji - rozkładał ręce Łukasz. - Atakowaliśmy od początku, chcieliśmy wejść agresywnie w mecz i nawet nam wyszło, ale w piłce liczą się bramki, a my ich strzeliliśmy za mało. Gdyby wpadły dwie, to byłby większy spokój niż przy prowadzeniu 1-0. Jestem jednak pewny, że przynajmniej jedną bramkę w Warszawie strzelimy - podkreślił dość buńczucznie Szukała.