Ligę Mistrzów odbili Niemcy i Włosi. Po raz pierwszy od sześciu lat w finale nie zagra nikt z Premier League i Primera Division. Kibice dwóch najsilniejszych lig muszą znaleźć ukojenie w Lidze Europejskiej, co oczywiście jest dla nich wyłącznie trofeum pocieszenia. Ale mecz w Hamburgu zapowiada się porywająco, bo tak Atletico, jak Fulham na tyle mało znaczą w swoich ligach, by przeżywać w finale historyczny moment. Klub z Madrytu wraca do finału europejskich rozgrywek po 24 latach. W 1986 roku przegrał decydujący mecz o Puchar Zdobywców Pucharów. Istniejące od 141 lat Fulham w Europie nie zwojowało nic, nie licząc nieistotnego triumfu w Pucharze Intertoto. Kiedy dziennik "Marca" nie poświęca okładki Realowi, Barcelonie, albo Fernando Alonso, to znaczy, że w hiszpańskim sporcie dzieje się coś kuriozalnego. Gol Diego Forlana po fenomenalnej akcji Jose Antonio Reyesa powalił na kolana Liverpool na słynnym Anfield, gdzie w swojej ostatniej wizycie Real stracił cztery gole. Dziś może świętować ta część stolicy Hiszpanii, która o swoich wielkich latach dawno zapomniała. Czy porażka z Atletico to koniec Rafaela Beniteza? Wygląda na to, że jego energia w Liverpoolu się wyczerpała. Drużyna, której w debiutanckim sezonie przywrócił miejsce na szczycie, zdaje się być apatyczna, wypalona nie zdradzając najmniejszych oznak, że przyszłość może być lepsza. Ileż można się zasłaniać kontuzjami Fernando Torresa? Snajper Liverpoolu musiał mieć wczoraj rozdarte serce patrząc w dogrywce na gasnących kolegów i heroiczny bój drużyny, która go wychowała. Dla Atletico jest to sezon dziwaczny - przystający do burzliwej historii ostatnich lat pisanej jeszcze do niedawna przez tak kontrowersyjnego człowieka jak Jesus Gil. Zaczęło się od tego, że prezes Enrique Cerezo całe lato walczył z potentatami o zatrzymanie pary napastników Forlan - Aguero. Urugwajczyk miał propozycję z Barcelony, o zięcia Maradony zabiegała Chelsea i Real Madryt. Kiedy Cerezo wygrał swoją batalię, fani z Calderon zaczęli domagać się jego dymisji, za to, że nie potrafił wzmocnić drużyny. Racja zdawała się być po ich stronie: Atletico kompromitowało się tak w Champions League, jak w lidze hiszpańskiej, w końcu doszło dymisji uważanego w ubiegłym sezonie za zbawiciela Abela Resino. Do Hiszpanii wrócił Quique Sanchez Flores. Banita, który jako piłkarz grał na mundialu we Włoszech, a jako trener wychował się w Realu Madryt. Tak jak Benitez dostał tam wyłącznie szansę pracy z drużyną rezerw. Cała Primera Divison była poruszona tym, co zrobiła z nim Valencia w październiku 2007 roku. Wyrzucono dobrze pracującego szkoleniowca zastępując Ronaldem Koemanem, a ten poprowadził drużynę na dno. Flores pracował w Benfice skąd też został zwolniony. Dziś nie żałuje. Najlepsza drużyna w Portugalii przepadła w ćwierćfinale Ligi Europejskiej właśnie z Liverpoolem. To, czego ostatecznie nie umiała drużyna Beniteza osiągnęło skromne Fulham. Nie było łatwo, bo musiał wyeliminować Juventus, a półfinał był historyczną szansą dla rywala z Hamburga. HSV bardzo chciało zagrać w finale u siebie. W rewanżu w Londynie Niemcy prowadzili do 69. min, ale gospodarze potrafili odwrócić losy meczu rewanżując się za wielki Manchester wyeliminowany z Champions League przez Bayern Monachium. W Hamburgu zagra więc 12. zespół Premier League, z 10. w Primera Division. Atletico w lidze gra słabo, ale jest jedynym zespołem, który ograł Barcelonę. Awansowało także do finału Pucharu Króla. Fulham też jest szarakiem w Premier League, w grudniu pobił jednak Manchester United aż 3:0, a kilka dni później zremisował z Chelsea 2:2. Jednych i drugich stać na wielką grę. Być może finał Ligi Europejskiej będziemy dłużej wspominać niż szachy, które zafundują nam w finale Champions League Louis van Gaal i Jose Mourinho? Porozmawiaj o artykule z Darkiem Wołowskim *** Zobacz wyniki i terminarz Ligi Mistrzów a także Ligi Europejskiej