Barcelona ma wybitniejszych piłkarzy, ale kto ma lepszy zespół? Za Katalończykami przemawia suma umiejętności, za Manchesterem forma. Szersza kadra United pozwoliła Aleksowi Fergusonowi uniezależnić się od problemów jednostek. W końcówce sezonu jego zespół osiągnął szczyt formy, czego nie da się powiedzieć o rywalach. Od pojedynków z Realem Madryt Barca grała właściwie na pół gwizdka, trudno więc ocenić jej obecny stan. Potencjalnie to najlepsza drużyna świata, a gdy ma taki dzień jak 29 listopada 2010 roku (5-0 z Realem), nie pozostawia rywalom wyboru. Ostatni raz na 100 proc. możliwości zagrała jednak dawno. Mascherano czy Abidal? Z pary finalistów to jednak Barcelonę trzeba uznać za zespół bardziej przewidywalny. Personalnie Pep Guardiola ma tylko jedną wątpliwość: czy w podstawowym składzie wystawić Javiera Mascherano, czy Erica Abidala? Francuz był w marcu w życiowej formie, kiedy wykryto u niego nowotwór wątroby. Po operacji wrócił do gry, na powrót do formy miał jednak niewiele ponad trzy tygodnie. Z pewnością nie jest jeszcze tym samym lewym obrońcą, co w meczach 1/8 finału z Arsenalem, gdzie był gwiazdą zespołu. Prawdopodobnie więc na Wembley zastąpi go Carles Puyol, a Mascherano zagra obok Gerarda Pique w środku. Oczywista jest też taktyka Barcelony. Będzie dominować, długo trzymać piłkę, szukając miejsca na prostopadłe podania do napastników. Manchester ma większy wybór. Alex Ferguson może postawić na otwarty mecz lub zagęścić środek pola, wystawiając taki skład, który najbardziej obrzydzi życie Katalończykom. Gwiazdor Arsenalu Cesc Fabregas przewiduje, że trener mistrzów Anglii zastosuje taką samą taktykę, jak w pojedynkach z jego drużyną. 1 maja na The Emirates Szkot wystawił w pomocy trzech graczy mocno wspierających defensywę: Carricka, Parka i Andersona, zmieniając tego ostatniego na Valencię dopiero po stracie gola. W United jest pięciu absolutnych pewniaków na sobotni finał: van der Sar, Vidić, Rio Ferdinand, Evra i Rooney. Pierwsza wątpliwość zaczyna się na prawej obronie, gdzie mogą zagrać brazylijscy bracia Fabio i Rafael, oraz O'Shea. Jest to tak naprawdę wybór między wariantem odważnym i zachowawczym. Irlandczyk niewiele wniesie do ataku, defensywie zapewni jednak większą solidność. Zdaniem Fabregasa Szkot postawi na jednego z Brazylijczyków, nie chcąc przed tak ważnym meczem dawać sygnału drużynie, że przesadnie obawia się przeciwnika. Jak zagrają chłopcy Fergusona? W drugiej linii United może wystąpić czterech lub nawet pięciu graczy. Rozwiązań jest zresztą całe mnóstwo. Najbliżej podstawowej jedenastki są Carrick, Giggs i największe płuca drużyny, Koreańczyk Park. Do nich może dołączyć kolejny defensywny pomocnik Fletcher (lub Anderson), gdyby Ferguson zdecydował się na wariant 4-5-1. Na prawym skrzydle o miejsce rywalizują Valencia i Nani. Ferguson woli tego pierwszego, ale drugi jest nieobliczalny i potrafi w pojedynkę rozbić defensywę. Przy wariancie z jednym napastnikiem zagra Rooney, ale szkocki trener wie, że jego największa gwiazda woli atakować z głębi pola, zza pleców klasycznego strzelca. Tym zaś jest rewelacyjny Chicharito Hernandez, wygrywający rywalizację z Berbatowem. Wiele zależeć może od tego, jak skuteczny będzie pressing Barcelony. Im bliżej van der Sara jej piłkarze zaczną odbierać piłkę graczom United, tym ich panowanie na boisku będzie większe, ograniczając przy okazji Anglikom atut szybkiego ataku.