Wyniki i statystyki Ligi Mistrzów - TUTAJInteria: Jest pan zaskoczony, że Bayern w pierwszym meczu u siebie pokonał Benfikę tylko 1-0? Sławomir Chałaśkiewicz: - Przede wszystkim byłem zaskoczony tym, co pokazali piłkarze Bayernu. Liczyłem, że wzniosą się na trochę wyższy poziom, a dostosowali się do rywala. Bayern nie pokazał wielkiej siły ofensywnej. Stwarzanie sytuacji szło im jak po grudzie, szczególnie jak na Bayern, i to w meczu u siebie. Z czego to mogło wynikać? - Bayern nie błyszczy od kilku meczów, brakuje mu świeżości i zacięcia. Teraz męczą przeciwników, ale też kibiców. Niby wygrywają, ale skromnie, a przecież przyzwyczaili nas do okazałych wygranych i ofensywnej gry. Teraz to zatracili, może są zmęczeni sezonem? Chyba tylko tym można ich tłumaczyć, bo meczów już troszkę rozegrali. Ale potencjał ciągle mają ogromny. Teraz jeden czy dwóch zawodników jest w formie, a trzech nie. Do której grupy zaliczyłby pan Roberta Lewandowskiego? - Widać, że jest zmęczony. Nie ma błysku i dynamiki. Stara się, tego nie można mu odmówić. Biega, pokazuje się, ale nie jest do końca wykorzystywany przez partnerów. Widzę też u niego pewną nerwowość. Kiedyś na spokoju wykorzystywał sytuacje, teraz już tego luzu nie ma. Dopuszcza pan w ogóle myśl, że Bayern może odpaść już w ćwierćfinale Ligi Mistrzów? - Wiemy, jaka jest presja w Monachium. Liczy się Liga Mistrzów, muszą dojść przynajmniej do finału. Bayern będzie się sprężał, w Lizbonie kluczowa wydaje się pierwsza połowa. Jak szybko zdobędą bramkę, to powinni sobie poradzić, bo Benfica będzie musiała się otworzyć. Ale dopóki będzie 0-0, to Niemcy są w niebezpieczeństwie. Muszą zagrać co najmniej na 80 proc. Jeśli im się to nie uda, to będą w tarapatach. Część polskich kibiców wolałaby, żeby Bayern odpadł. Twierdzą, że wtedy Lewandowski odpocznie i będzie w formie na mistrzostwa Europy. - Robert może zagrać jeszcze 11 meczów do końca sezonu, a to dość dużo. Od tego jest jednak sztab szkoleniowy reprezentacji, by zregenerować jego organizm. Zresztą piłka idzie w takim kierunku, że nie tylko Robert jest zmęczony, inni zawodnicy też. Po sezonie będzie musiał odpocząć, byle tylko ktoś nie wpadł na pomysł, że trzeba ładować akumulatory. Zawodnicy są przygotowani, wystarczy tylko dać im odpocząć, pobudzić ich i będzie dobrze. Sądzę, że ktoś w końcu u nas dostrzegł, że przed taką imprezą nie wolno robić jakichś wielkich i męczących przygotowań, bo łatwo "zajechać" drużynę. Teraz jednak widać, że Lewandowski nie jest maszyną. Mimo w pełni profesjonalnego prowadzenia się. - Organizmu się nie oszuka. Można dobrze jeść, dobrze się regenerować, ale każdy potrzebuje trochę luzu, a Robert rzadko kiedy dostawał wolne. Zagrał wiele spotkań, tego nie da się pominąć. Rozmawiał: Piotr Jawor