Ryan Giggs miał zdradzić żonę z gwiazdą brytyjskiej edycji Big Brothera, miss Walii z 2003 roku - Imogen Thomas. Co ciekawe, sprawę szeroko opisuje hiszpański "Sport". Gdy informacja o niewierności piłkarza ukazał się na Twitterze, Ryan Giggs oddał do sądu Twittera chcąc w ten sposób powstrzymać rozprzestrzenianie się wiadomości. Sąd nie wydał jednak pomyślnego wyroku dla Giggsa. "Jeżeli 75 tys. ludzi na Twitterze pisało, że Giggs miał romans pozamałżeński, to nie możemy przecież wszystkich za to skazać" - uzasadnił. - Jeśli już coś jest sprzeczne z prawem, to wynajmowanie najdroższych kancelarii prawnych, które straszyły ludzi dwoma latami więzienia za opublikowanie informacji, które zna niemal cały świat - stwierdził angielski polityk John Bercow, rzecznik Izby Gmin. O seksaferze wypowiedział się nawet premier Anglii, David Cameron: - Zabranianie dziennikarzom opisywania ludzi sławnych, którzy proszą o sądową ochronę ich życia prywatnego, w sytuacji, gdy cały internet aż huczy o tym, co się stało, jest co najmniej niesprawiedliwe - powiedział. Giggs nie wyciszył romansu, musiał się z niego spowiadać żonie - Stacey Cooke (ma z nią dwoje dzieci: ośmioletnią Liberty i pięcioletniego Zacha), a na dodatek stał się teraz oczkiem w głowie wrogich MU kibiców. Ostatnio wygwizdywali go ci z Blackpool. Czy wielkiemu i do niedawna uchodzącemu za nieskazitelnego dżentelmena piłkarzowi uda się skoncentrować na sobotniej batalii z Barceloną w finale Ligi Mistrzów?