W czasie ich trwania napastnik reprezentacji Anglii zdawał się stracić przywiązanie do "Czerwonych Diabłów", zostawiając sobie możliwość przejścia do lokalnego rywala - City. Pozostawiło to gorzki smak wśród wielu fanów United, którzy, kiedy piłkarz przedłużył kontrakt na pięć lat, poczuli, że Rooney bawił się ich emocjami w nadzieję wynegocjowania lepszych warunków finansowych. - Myślałem, że przeprosiłem fanów, ale wszyscy mówią, że nie. Jeśli więc jest to problem, to ze swojej strony mówię przepraszam - powiedział 25-letni napastnik przed meczem Ligi Mistrzów z Glasgow Rangers na Ibrox Park, w którym zdobył jedynego gola. - Odkąd przedłużyłem umowę stawiam sprawę jasno, że na długi czas jestem oddany temu klubowi. Chcę z nim odnosić sukcesy. Każdy mówił, że na pewno przejdę do Manchesteru City, ale uwierzcie mi, gdybym odszedł, to nie byłby angielski klub - stwierdził gracz United. Menedżer Sir Alex Ferguson winił Paula Stretforda, agenta piłkarza, za udzielanie mu złych rad, ale główny zainteresowany twardo obstaje przy tym, że nigdy nie chciał opuścić Old Trafford. - Różni zawodnicy opuszczali ten klub i nie wiedzie im się za dobrze, tak więc jestem zachwycony, że zostałem - powiedział Rooney.