<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-P-liga-mistrzow-polfinaly,cid,636" target="_blank">Zobacz zestaw par półfinałowych Ligi Mistrzów</a> Bawarczycy przegrali pierwszy mecz na własnym stadionie 1-2 i są w trudnej sytuacji przed rewanżem. Najwięcej słów krytyki za pierwsze spotkanie zebrał "Lewy". Polaka bronił nie tylko trener, ale także szef klubu Karl-Heinz Rummenigge oraz konkurent naszego snajpera do gry w ataku - Sandro Wagner. Niemiecki napastnik Bayernu zasugerował trenerowi, żeby w rewanżu zdecydował się wystawić dwóch napastników. Pomysł spodobał się wielu kibicom. Heynckes chwalił Wagnera za jego ostatni występ w meczu z Eintrachtem Frankfurt w Bundeslidze, ale podjął decyzję, że na wtorkowy mecz wystawi tylko jednego napastnika, a Wagner rozpocznie spotkanie na ławce rezerwowych. - Robert Lewandowski swego czasu strzelił Realowi cztery gole. Kto wie, co się wydarzy we wtorek - powiedział Heynckes nawiązując do meczu sprzed pięciu lat, gdy "Lewy" w barwach Borussii Dortmund pogrążył "Królewskich". Teraz, pomimo niekorzystnego wyniku na Allianz-Arenie, Heynckes wciąż wierzy w swój zespół i liderów. - Mój zespół wie, jak się podnieść w takich spotkaniach. To będzie niesamowicie ciężki mecz dla nas, ale także dla naszych rywali - powiedział dzień przed meczem. Trener zaapelował do swoich piłkarzy o "wewnętrzny spokój". - Tak było w 2013 roku (gdy Bayern pod jego wodzą wygrał Ligę Mistrzów - red.). To sztuka wielkich zawodników i wielkich zespołów - powiedział Heynckes. MZ