- Liczyłem na to, że może uda nam się dowieźć do końca remis, lub pierwszym zdobyć bramkę. Może wtedy byłoby inaczej. Liczyłem także, że do Madrytu pojedziemy w lepszych nastrojach - dodał "Żuraw". Krakowianie przegrali jednak 0:2 i w praktyce stracili szansę na awans do grupowych rozgrywek Ligi Mistrzów. - Niestety, z takimi zespołami jak Real nie można popełnić nawet najdrobniejszych błędów. Dwie bramki dla nich padły po takich samych akcjach, z dwóch skrzydeł - stwierdził Żurawski. Zawodnik był mimo wszystko zadowolony z postawy zespołu - Udźwignęliśmy ciężar gry nie tylko w pierwszej, ale i w drugiej połowie. Nie graliśmy defensywnie. Staraliśmy się grać otwarcie i myślę, że pokazaliśmy się z dobrej strony - powiedział "Żuraw". - Real okazał się Realem. Stworzył dwie sytuacje, strzelił dwie bramki i wygrał mecz, choć szczerze, to spodziewałem się więcej po grze "Królewskich", jednak okazało się, że to są tacy sami ludzie jak my - dodał piłkarz. Napastnik Wisły nie miał także większych pretensji do siebie. - Myślę, że pokazałem się z dobrej strony, mimo, ze nie strzeliłem bramki. Potrafię ocenić siebie obiektywnie, wiem jakie błędy popełniłem i wiem jak to naprawić. Nie tylko ja jestem w tym zespole, nie tylko ja potrafię zdobywać gole. Są inni napastnicy, ale również są inni gracze, którzy to potrafią - powiedział Żurawski. Piłkarz podkreślił, że "Królewscy" są drużyną bardziej ograną na europejskiej arenie niż Wisła. - To co było widoczne od razu, to poczynania piłkarzy Realu na murawie. Oni są ograni, mają większe doświadczenie. Dzisiaj prezentowali się z dużym spokojem. Każdy mecz z taki rywalem pozwala dostrzec w jakim miejscu my jesteśmy. Gdybyśmy dzisiaj grali z Anderlechtem, to pewnie byśmy to wygrali - stwierdził "Żuraw". - Inaczej się jednak ułożyło. W tym roku trafiliśmy na zespół, który jak jest w dobrej formie, jest najlepszy na świecie - dodał. Odnośnie swojej przyszłości Żurawski stwierdził: - Wielokrotnie mówiłem, że w styczniu pożegnam się z Wisłą, ale to dopiero styczeń i jest jeszcze pare miesięcy. Teraz skupię się na ligowych meczach, bo są kluczowe. Rafał Dybiński, Kraków Zobacz galerię zdjęć z meczu Wisła Kraków - Real Madryt