"Upadek Bayernu" - tak zatytułował pierwszą stronę dziennik "Bild". "Taka postawa nie jest godna półfinalisty Ligi Mistrzów. Co za blamaż Pepa Guardioli" - napisano dalej. I to właśnie hiszpańskiego szkoleniowca dziennikarze najbardziej obwiniają za klęskę w Monachium. "Po tym, jak w marcu Bayern zdobył mistrzostwo Niemiec, trener zbyt wiele rotował składem. Najważniejsi piłkarze wypadli z rytmu, brakowało im koncentracji" - analizowano. Portal internetowy magazynu "Focus" nie pozostawia na żadnym piłkarzu bawarskiej ekipy suchej nitki. "Bastian Schweinsteiger uciekł od odpowiedzialności, Franck Ribery boksował zamiast grać w futbol, a Toni Kroos udawał widza, bo o grze tu mowy być nie może" - napisano. Później dziennikarze zadali pytanie: "0-4? Pep, co to było? Bayern był kompletnie bez szans. Takiego blamażu nikt się nie spodziewał". Łagodnie do całego zdarzenia podszedł "Der Spiegel", który zalecił Bawarczykom płacz w domu, a później powrót do treningów. "To na pewno trudny moment. To była najwyższa porażka w europejskich pucharach w Monachium od 48 lat. Nie ma czasu tego rozpamiętywać, trzeba patrzeć do przodu" - argumentowano. "Die Zeit" zastanawia się nad sensem taktyki Guardioli. "Ten mecz udowodnił, że nie wszystko jest takie piękne. Rzut rożny, wolny i kontra. Nagle było po zabawie. Real był lepszy w każdej sferze - mentalnej, fizycznej, technicznej, taktycznej i indywidualnej" - oceniła gazeta. Bardzo spokojnie podszedł do wydarzeń na Allianz Arenie piłkarski magazyn "Kicker": "Real zagrał po królewsku, Bayern poza burtą! Jedno marzenie umarło, inne żyje nadal. Bawarczycy pogrzebali swoje nadzieje na historyczną, pierwszą obronę trofeum w Lidze Mistrzów, a Hiszpanie nadal liczą na 'La Decima', czyli dziesiąty Puchar Europy". Także "Die Welt" uważa, że najbardziej winny porażki jest szkoleniowiec mistrza Niemiec. "Tak bezbronny Bayern nie był od lat. A porażka nosi brzemię Guardioli. Historyczną porażką Bawarczycy pożegnali się z Champions League. Hiszpański zespół zdominował spotkanie w każdym elemencie, a na trybunie cierpiał... Uli Hoeness" - napisano. Bezlitośnie wszystko opisała "Sueddeutsche Zeitung": "Bez szans z białymi bestiami. To jeden z najbardziej frustrujących wieczorów w historii klubu. Na końcu było tylko upokorzenie". W całkowicie innych nastrojach są dziennikarze w Hiszpanii. "Sport" ocenił, że Bayern stał się kopią Barcelony, ale bez Lionela Messiego. "A czymś takim nie można zaskoczyć już Realu. Madryt poniżył nie tylko Bawarczyków, ale i Guardiolę" - napisał dziennik. "El Mundo" skupia się na Realu: "Ekipa trenera Carla Ancelottiego stoi u bram do nieba". A "ABC" zaznacza, że misja nie została jeszcze zakończona: "Wprawdzie Monachium zostało postawione w ogniu, to celem jest dziesiąty triumf w Lidze Mistrzów. Została jedna przeszkoda".