Pomysł nie jest nowy. Przewija się od lat, ale trafia na mocny opór tych, którzy boją się, że powstanie globalnej ligi zdegraduje rozgrywki krajowe. Superliga uderzyłaby przede wszystkim w Ligę Mistrzów, więc UEFA musi słuchać postulatów szefów największych potęg. Karl-Heinz Rummenigge, szef Bayernu Monachium i jednocześnie przewodniczący Europejskiego Stowarzyszenia Klubów (ECA), wychwala nowe porozumienie w sprawie zmiany formatu Ligi Mistrzów w latach 2018-2021. Rummenigge powiedział także, że chce już w przyszłym roku rozpocząć negocjacje na temat kolejnych zmian zasad na lata 2021-2024. Swart jest jednak zdania, że już nic nie powstrzyma powstania superligi i to w ciągu kilku najbliższych lat. W nowej lidze znalazłby się najbogatsze kluby europejskie, a oprócz nich także drużyny z Chin, USA, Brazylii, RPA, a nawet Australii. Szef EPFL przekonuje, że stawką są wielkie pieniądze. "Nowa superliga będzie napędzana przez rynki telewizyjne, wielkich sponsorów, marki i marketing na całym świecie, a nie realne piłkarskie czynniki" - powiedział Swart dla "Daily Mirror". Zdaniem Swarta, globalne rozgrywki będą jeszcze większym zagrożeniem dla najsilniejszych europejskich lig niż dla średniaków. "W ich przypadku chodzi o miliardowe przychody, a w przypadku mniejszych lig o milionowe" - powiedział.