Po zwycięstwie "giallorossi" w pierwszym meczu (2:1) chyba nikt nie spodziewał się takiego przebiegu drugiego spotkania. Tymczasem już po 19 minutach było 3:0 dla podopiecznych Alexa Fergusona, a później... sytuacja dla gości stawała się coraz gorsza. Wynik otworzył w 11. minucie Michael Carrick, który otrzymał podanie od Ronaldo i precyzyjnie uderzył z dystansu. Sześć minut później dośrodkowania Ryana Giggsa nie zdołał wybić Christian Chivu i Alan Smith trafił do siatki. Anglik po raz pierwszy od 15 miesięcy rozpoczął mecz w Lidze Mistrzów w pierwszym składzie MU. Losy spotkania przesądziły dwie kolejne akcje Giggsa - najpierw dośrodkował wprost pod nogi Wayne'a Rooneya, a następnie idealnie podał do Cristiano Ronaldo, który bez trudu pokonał Doniego. Na przerwę Manchester schodził prowadząc 4:0 i trener angielskiego klubu Alex Ferguson nie krył zadowolenie. Zachęcał jednak kibiców do większego dopingu. Po zmianie stron "Czerwone Diabły" nie zwalniały tempa i w 49. minucie kolejne precyzyjne podanie Giggsa na bramkę zamienił Ronaldo. Po upływie 11 minut drugą bramkę dołożył Carrick tym razem asystował Gabriel Heinze. Chwilę później z boiska zszedł żegnany owacyjnie Giggs (zastąpił go Ole Gunnar Solskjaer). Do tego momentu gracze Romy byli tłem dla świetnie prezentującego się Manchesteru. W 69. minucie podanie Francesco Tottiego pięknym wolejem do bramki posłał Daniele De Rossi. Był to jednak gol honorowy. Dziewięć minut przed końcowym gwizdkiem Lubosa Michela wynik spotkania na 7:1 ustalił rezerwowy Patrice Evra. To najwyższe zwycięstwo w historii fazy pucharowej rozgrywek Champions League. W półfinale ManU zmierzy się z Bayernem Monachium lub Milanem. Dużo więcej emocji doświadczają kibice w Walencji. Ponad 50 tysięcy widzów oszalało z radości, gdy w 32. minucie, po świetnym dośrodkowaniu Joaquina, piłkę do siatki Chelsea w ekwilibrystyczny sposób skierował Fernando Morientes. Ten wynik dawał "Nietoperzom" awans do półfinału, ale po zakończeniu pierwszej połowy ich pomysły na rozpracowanie rywali skończyły się. Druga część spotkania zdecydowanie należała do podopiecznych Mourinho, którzy strzelili dwie bramki i przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę. Najpierw bramkarza Valencii pokonał w 52. minucie Andrij Szewczenko i gdy wydawało się, że obie drużyny szykują się na dogrywkę, sukces gościom zapewnił Michael Essien. Po jego golu w ostatniej minucie w półfinale Ligi Mistrzów wystąpi Chelsea Londyn. W walce o finał rywalem podopiecznych Jose Mourinho będzie więcej niż prawdopodobnie Liverpool, który losy rywalizacji z PSV praktycznie rozstrzygnął wysokim zwycięstwem 3:0 w Eindhoven. Wyniki wtorkowych meczów rewanżowych Manchester United - AS Roma 7:1 (4:0) Pierwszy mecz - 2:1 dla AS Roma. Awans: Manchester United. Bramki: dla Manchesteru - Michael Carrick (11, 60), Alan Smith (17), Wayne Rooney (19), Cristiano Ronaldo (44, 49), Patrice Evra (81); dla Romy - Daniele de Rossi (69). Sędziował Lubos Michel (Słowacja). Widzów: 74 476. Manchester United: Edwin Van der Sar; John O'Shea (52-Patrice Evra), Wes Brown, Rio Ferdinand, Gabriel Heinze; Cristiano Ronaldo, Michael Carrick (73-Kieran Richardson), Darren Fletcher, Ryan Giggs (61-Ole Gunnar Solskjaer); Wayne Rooney, Alan Smith AS Roma: Doni; Marco Cassetti, Philippe Mexes, Cristian Chivu, Christian Panucci; Daniele De Rossi (86-Ricardo Faty), David Pizarro; Christian Wilhelmsson (88-Aleandro Rosi), Mirko Vucinic, Mancini (90-Stefano Okaka Chuka); Francesco Totti. Valencia CF - Chelsea Londyn 1:2 (1:0) Pierwszy mecz 1:1. Awans - Chelsea Londyn. Bramki: dla Valencii - Fernando Morientes (32); dla Chelsea - Andrij Szewczenko (52), Michael Essien (90). Sędziował Kyros Vassaras (Grecja). Widzów 50 000. Valencia CF: Santiago Canizares; Miguel, Roberto Ayala, Emiliano Moretti, Asier del Horno; Joaquin, David Albelda, Raul Albiol (72-Hugo Viana), David Silva; David Villa, Fernando Morientes (65-Miguel Angel Angulo); Chelsea: Petr Cech; Lassana Diarra (45-Joe Cole), Ricardo Carvalho, John Terry, Ashley Cole; Michael Essien, John Obi Mikel, Michael Ballack, Frank Lampard (90-Claude Makelele); Didier Drogba, Andrij Szewczenko (90-Salomon Kalou).