Portugalczyk został ukarany przez UEFA zakazem prowadzenia drużyny w dwóch pojedynkach Ligi Mistrzów, za swoje wypowiedzi dotyczące spotkania Franka Rijkaarda, trenera FC Barcelona, z sędzią Andersem Friskiem w przerwie meczu 1/8 finału, który odbył się na Camp Nou. Kara oznacza, iż Mourinho, nie tylko nie może zasiadać na ławce trenerskiej podczas meczów z Bayernem, ale także w czasie spotkania nie może kontaktować się ze sztabem trenerskim i piłkarzami "The Blues". - UEFA nie otrzymała żadnych raportów o jakichkolwiek incydentach podczas tego meczu - powiedział Frits Ahlstrom, rzecznik Europejskiej Unii Piłkarskiej. - Oświadczenie klubu jest zgodne z prawdą - dodał Ahlstrom, odnosząc się do wcześniejszego stanowiska londyńczyków. - UEFA poinformowała Chelsea, że jej przedstawiciele nie zgłosili żadnych incydentów podczas meczu z Bayernem na Stamford Bridge - powiedział Simon Greenberg, odpowiedzialny za kontakt z mediami w zespole "The Blues". Mourinho, którego nie było na stadionie podczas meczu z Bawarczykami, miał kontaktować się z Rui Farią, trenerem przygotowania fizycznego. Telewizja pokazała ujęcia, w których widać jak rodak szkoleniowca Chelsea trzyma rękę przy uchu, jakby rozmawiał przez telefon komórkowy, a następnie przekazuje jakieś notatki innym trenerom londyńczyków. - Nie mieliśmy żadnego kontaktu z Jose podczas środowego meczu - odpiera zarzuty Baltemar Brito, prawa ręka Mourinho. - Przez cały tydzień przygotowywaliśmy się do tego spotkania, a ostatni raz widziałem Jose na dwie albo trzy godziny przed jego rozpoczęciem. Od tego czasu z nim nie rozmawiałem - dodał.