<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-S-liga-mistrzow-faza-grupowa-grupa-d,cid,636,rid,2628,gid,785,sort,I" target="_blank">Liga Mistrzów. Sprawdź wyniki i tabele - kliknij tutaj!</a> Manchester City do meczu z Sevillą przystąpił bez duetu gwiazd - w kadrze "The Citizens" nie znaleźli się Argentyńczyk Sergio Aguero i Hiszpan David Silva, którzy zmagają się z kontuzjami. Manuel Pellegrini wystawił zatem identyczny skład, jak w spotkaniu ostatniej kolejki Premier League z Bournemouth. "The Citizens" wygrali wówczas 5-1 i ten znakomity wynik chcieli powtórzyć w starciu z drużyną z Andaluzji. Spotkanie z angielskim zespołem było szczególne dla pomocnika Sevilli - Grzegorza Krychowiaka. Wczoraj media na Wyspach Brytyjskich informowały o tym, że reprezentant Polski jest na liście życzeń ekipy z Manchesteru. Pomocnik Sevilli miał zatem idealną okazję, by dobrze zaprezentować się na oczach menedżera angielskiej drużyny - Manuela Pellegriniego. Początek meczu na Etihad Stadium należał jednak do gospodarzy. Piłkarze Manchesteru starali się zepchnąć rywali do obrony i próbowali stworzyć zagrożenie pod ich bramką. Sevilla mądrze się jednak broniła, a po kwadransie to ona przejęła inicjatywę. Po niespełna dwudziestu minutach gry goście mogli prowadzić 1-0, ale piłka po strzale Konoplianki trafiła w słupek bramki Manchesteru. W odpowiedzi Toure uderzył zza pola karnego, a odbita od nóg jednego z rywali piłka poszybowała tuż nad poprzeczką bramki gości. Mijało właśnie pół godziny gry, gdy doskonałą okazję stworzyła sobie Sevilla. Niezdecydowanie zawodników Manchesteru w obronie wykorzystał Vitolo, który wpadł z piłką w pole karne, dograł idealnie do niepilnowanego Konoplianki, a ten nie miał litości dla Harta. Chaotycznie grający gospodarze rzucili się do odrabiania strat i dopięli swego już po sześciu minutach. Toure przebił się w pole karne Sevilli i dograł do Sterlinga. Ten uderzył bez namysłu, Rico odbił piłkę, ale na to czekał tylko Bony. Iworyjczyk uderzył, piłka odbiła się od nóg Ramiego i wpadła do siatki. Tuż przed przerwą szansę na ponowne objęcie prowadzenia miała Sevilla. Tremoulinas dograł płasko do aktywnego Konoplianki, ten uderzył natychmiast, ale piłka odbiła się od jednego z obrońców i wyszła na rzut rożny. Druga połowa rozpoczęła się od bezpardonowej walki w środku pola. W jednym ze starć ucierpiał Krychowiak, który przyjął cios łokciem od Bony’ego, za który piłkarz Manchesteru otrzymał żółtą kartkę. Sevilla wciąż sprawiała lepsze wrażenie niż gospodarze i dziesięć minut po rozpoczęciu drugiej połowy miała okazję na strzelenie drugiego gola. Tremoulinas pięknie dośrodkował do Gameiro, ten uderzył głową, ale minimalnie spudłował. Kilka minut później Konoplianka ładnie zacentrował w kierunku Iborry, ale uderzenie głową Hiszpana było minimalnie niecelne. Piłkarze Manchesteru ograniczali się do rozpaczliwych strzałów z dystansu. Piłka po "petardach" Toure i De Bruyne lądowała jednak w trybunach. Na kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry błysnął wprowadzony kilka minut wcześniej Krohn-Dehli. Duńczyk "zakręcił" obrońcami, uderzył sprzed pola karnego, ale piłka odbiła się od nóg jednego z rywali i o centymetry minęła słupek. W końcówce spotkania obie drużyny grały już bardziej zachowawczo i wydawało się, że mecz zakończy się remisem. Tymczasem w drugiej minucie doliczonego czasu gry De Bruyne dostał podanie od Toure, wpadł w pole karne Sevilli z prawej strony i uderzył lewą nogą. Rico nie miał szans na skuteczną interwencję! Szansa na wielki rewanż już wkrótce. W następnej kolejce rozgrywek w grupie D Sevilla zmierzy się z Manchesterem na swoim stadionie. Spotkanie odbędzie się 3 listopada. Manchester City - Sevilla FC 2-1 (1-1) Bramki: 0-1 Konoplianka (30.) 1-1 Rami (36. samobójcza) 2-1 De Bruyne (90+1.) Manchester City: Hart - Zabaleta (60. Kolarov), Otamendi, Mangala, Sagna - Navas, Fernandinho, Toure, De Bruyne (90+3. Kompany) - Bony (77. Fernando), Sterling. Sevilla FC: Rico - Coke (84. Mariano), Rami, Kolodziejczak, Tremoulinas - Vitolo, Iborra, Banega (66. Krohn-Dehli), Krychowiak, Konoplianka (78. N’Zonzi) - Gameiro. Żółte kartki: Bony - Iborra, Gameiro.Sędzia: Bas Nijhuis (Holandia) <a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/lm-manchester-city-sevilla-fc,4310" target="_blank"></a><a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/lm-manchester-city-sevilla-fc,4310" target="_blank">Manchester City - Sevilla FC. Zobacz zapis relacji na żywo!</a> <a href="http://m.interia.pl/na-zywo/relacja/lm-manchester-city-sevilla-fc,id,4310" target="_blank">Manchester City - Sevilla FC. Relacja na urządzenia mobilne - zobacz zapis!</a> <a href="http://sport.interia.pl/pilka-nozna/liga-mistrzow/news-manchester-city-sevilla-polscy-pseudokibice-zatrzymani-przez,nId,1907983" target="_blank">Rozróba w Manchesterze. Polacy zatrzymani! Co się stało? Kliknij!</a> Środowe mecze Ligi Mistrzów:<a href="http://wyniki.interia.pl/" target="_blank">Liga Mistrzów - wyniki, terminarze, tabele</a> <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-S-liga-mistrzow-faza-grupowa-grupa-a,cid,636,rid,2628,gid,782,sort,I" target="_blank">Sprawdź sytuację w grupie A Ligi Mistrzów</a> GRUPA AParyżanie zagrali najmocniejszym składem, ze Zlatanem Ibrahimoviciem i Edinsonem Cavanim. Goście przyjechali do Francji osłabieni. Z konieczności w wyjściowym składzie wyszli m.in. Jese i Lukas Vasquez. Najaktywniejszy od początku był najlepszy gracz "Królewskich" - Cristiano Ronaldo. Już w dziewiątej minucie Portugalczyk uderzał z rzutu wolnego, ale trafił w mur. Chwilę potem odpowiedzieli gospodarze, a Blaise Matuidi strzelał z dystansu, ale nieznacznie się pomylił. Po lepszych pierwszych minutach gości, później do głosu doszło PSG, które choć miało optyczną przewagę, nie potrafiło zamienić jej na bramki. Końcówka pierwszej połowy znów należała do Realu, ale dwa strzały głową Ronaldo poleciały nad poprzeczką. Jeszcze pięć minut przed końcem w ogromnym zamieszaniu pod bramką PSG pogubił się Casemiro. Gdyby tylko lepiej dostawił nogę, goście wygrywaliby, a tak do przerwy było 0-0. Tuż po zmianie stron Cavani mógł dać paryżanom prowadzenie, ale jego uderzenie było bardzo niedokładne. Mecz nie mógł się podobać, było mało składnych akcji, a największe zagrożenie powstawało po stałych fragmentach gry. Przeciętną formę zaprezentowali najwięksi gwiazdorzy PSG - Angel di Maria, Ibrahimović i Cavani. Choć w drugiej połowie to gospodarze dominowali, nie potrafili stworzyć klarownej sytuacji. W końcówce gra trochę się ożywiła. Doskonałą okazję zmarnował Cristiano Ronaldo, którego z trybun obserwował... legendarny Brazylijczyk Ronaldo. Ostatecznie mecz zakończył się bezbramkowym remisem, co nie może zadowalać żadnej ze stron.Dzięki temu wynikowi Real utrzymał pierwsze miejsce w tabeli grupy A. Tuż za nim znajduje się PSG. Oba kluby mają po siedem punktów. PSG - Real Madryt 0-0 (0-0) <a href="http://wyniki.interia.pl/mecz-paris-saint-germain-real-madryt-2015-10-21,mid,565679" target="_blank">PSG - Real Madryt - zobacz raport pomeczowy</a> W drugim środowym spotkaniu grupy A szwedzkie Malmoe FF pokonało 1-0 ukraiński Szachtar Donieck. Jedyną bramkę w tym meczu zdobył doświadczony kapitan Marcus Rosenberg już w 17. minucie. Dzięki tej wygranej Szwedzi zajmują trzecie miejsce w grupie, premiowane grą w Lidze Europejskiej. Malmoe FF - Szachtar Donieck 1-0 (1-0) Bramka: Rosenberg (17.) <a href="http://wyniki.interia.pl/" target="_blank">Liga Mistrzów - wyniki, terminarze, tabele</a> <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-S-liga-mistrzow-faza-grupowa-grupa-b,cid,636,rid,2628,gid,783,sort,I" target="_blank">Liga Mistrzów - sprawdź sytuację w grupie B</a> GRUPA BW Moskwie długo zanosiło się na niespodziankę. Po błędzie Anthony’ego Martiala, który zagrał ręką we własnym polu karnym, sędzia podyktował jedenastkę. Do piłki podszedł Roman Eremenko, ale źle uderzył - zbyt lekko i zbyt blisko środka bramki. David de Gea obronił jego strzał, a piłka odbiła się jeszcze od jego stopy i wylądowała wprost pod nogami Seydou Doumbii. Iworyjczyk nie miał problemów ze skuteczną dobitką i niespodziewanie to gospodarze objęli prowadzenie. Sytuacja gości stała się dramatyczna. Taki wynik oznaczał, że Manchester spadłby na ostatnie miejsce w tabeli. Ten, który sprowokował bramkową sytuację w pierwszej połowie, uratował "Czerwone Diabły" przed kompromitacją. Prawą stroną urwał się Antonio Valencia, dokładnie dośrodkował, a Martial zachował się tak, jak Robert Lewandowski w meczu przeciwko Irlandii - uderzył głową z kilkunastu metrów, a piłka wpadła do siatki.Goście odetchnęli, ale starali się doprowadzić do strzelenia zwycięskiej bramki. Częściej posiadali piłkę, ale nie przekładało się to na strzały i bramkowe okazje. Dzięki temu, po przeciętnym widowisku, wywożą z Moskwy cenny punkt.Sytuacja w tabeli grupy B jest bardzo ciekawa. Wszystkie drużyny prezentują podobny poziom i każdy zachował szanse na awans do kolejnej rundy. CSKA Moskwa - Manchester United 1-1 (1-0) Bramki: 1-0 Doumbia (15. min.), 1-1 Martial (65.) <a href="http://wyniki.interia.pl/mecz-cska-moskwa-manchester-united-2015-10-21,mid,565690" target="_blank">CSKA Moskwa - Manchester United - zobacz raport pomeczowy</a> VfL Wolfsburg - PSV Eindhoven 2-0 (0-0) Bramki: 1-0 Dost (46.), 2-0 Kruse (57.) GRUPA CBenfica pojechała do Stambułu mając na koncie komplet punktów. Zwłaszcza zwycięstwo w Madrycie z Atletico zrobiło wrażenie. Portugalczycy mieli ochotę na trzecie zwycięstwo z rzędu. Pojedynek z Galatasaray rozpoczął się dla nich rewelacyjnie. Już w 2. minucie goście objęli prowadzenie. Nicolas Gaitan ośmieszył tureckich obrońców i sprytnie przerzucił piłkę nad wybiegającym Fernando Muslerą.Gospodarze ruszyli do odrabiania strat. W 19. minucie Andre Almeida zagrał piłkę ręką w polu karnym. Sędzia Willie Collum wskazał na "wapno". Selcuk Inan strzelił mocno pod poprzeczkę i było 1-1.Podopieczni Hamzy Hamzaoglu poszli za ciosem. W 33. minucie Julio Cesar po raz drugi musiał wyciągać piłkę z siatki. W roli głównej wystąpił Lukas Podolski. Urodzony w Gliwicach piłkarz zewnętrzną częścią stopy posłał piłkę do siatki między nogami bramkarza Benfiki. Świetnym podaniem do "Poldiego" popisał się Aurelien Chedjou.W końcówce pierwszej połowy goście mogli doprowadzić do wyrównania, ale Muslera obronił strzał Gaitana.Na początku drugiej połowy Portugalczykom dopisało szczęście, kiedy Wesley Sneijder trafił w słupek. W 51. minucie bliski zdobycia gola był Umut Bulut. W odpowiedzi Raul Jimenez stanął przed szansą, ale lepszy okazał się Muslera.W drugim meczu grupy C piłkarze Atletico Madryt pewnie pokonali na Vicente Calderon FK Astana 4-0 (2-0). Trener ekipy z Kazachstanu Stanimir Stoiłow uznał, że ważniejsze od Ligi Mistrzów są rozgrywki ligowe i nie zabrał do stolicy Hiszpanii kilku podstawowych zawodników. Na ławce rezerwowych Astany było zaledwie czterech zawodników.Gracze Diego Simeone nie wysilali się zbytnio, a i tak zaaplikowali rywalom cztery gole. Jako pierwszy na listę strzelców wpisał się Saul w 23. minucie. Kilka minut później na 2-0 podwyższył Jackson Martinez. W drugiej połowie do siatki Astany trafił Fernando Torres. W 89. minucie pech miał Denis Dedeczko, który skierował piłkę do własnej bramki.Po trzech kolejkach liderem tabeli w grupie C jest Atletico (6 pkt). Tyle samo "oczek" ma zajmująca drugie miejsce Benfica. Galatasaray ma na koncie cztery punkty (3. miejsce). Stawkę zamyka Astana (1 pkt). Galatasaray Stambuł - Benfica Lizbona 2-1 (2-1) Bramki: 0-1 Nicolas Gaitan (2.), 1-1 Selcuk Inan (19. - rzut karny), 2-1 Lukas Podolski (33.) Atletico Madryt - FK Astana 4-0 (2-0) Bramki: 1-0 Saul (23.), 2-0 Jackson Martinez (29.), 3-0 Fernando Torres (63.), 4-0 Denis Dedeczko (89. - gol samobójczy) <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-S-liga-mistrzow-faza-grupowa-grupa-c,cid,636,rid,2628,gid,784,sort,I" target="_blank">Wyniki, terminarz i tabela grupy C Ligi Mistrzów</a>