Po pierwszej od pięciu lat porażce Lecha na swoim stadionie w pucharach trener "Kolejorza" był rozczarowany. - Graliśmy przez długi czas niezły mecz, stwarzaliśmy sytuacje, ale byliśmy nieskuteczni. Przełomowym momentem było nasze osłabienie, bo gra w dziesiątkę mocno nas zdezorganizowała i od tego momentu nie potrafiliśmy panować nad sytuacją na boisku. Wcześniej mieliśmy okazje, które trzeba było wykorzystać. Jak się na tym poziomie popełnia proste błędy, to nie ma co marzyć o grze w Europie. FC Basel pokazało nam, jak skutecznie się gra. Może oprócz rzutu karnego, który świetnie obronił Jasmin - mówił trener Lecha. Skorża przyznał, że FC Basel pokazało swoją siłę, z której słynęło w poprzednich sezonach. - Mają mocną, uznaną markę w Europie, ale ja odczuwam niedosyt. Wynik jest za wysoki, nie odzwierciedla tego, jak się mecz układał. To też dla nas lekcja, jak z zimną krwią klasowa drużyna potrafi wykorzystywać błędy. Po raz kolejny Lech stracił gola po stałym fragmencie gry - znów po rzucie rożnym. To plaga tej drużyny. - W meczu z Lechią zabrakło krycia, a z Basel wybicia piłki. Wciąż popełniamy wiele błędów, zmieniliśmy krycie z każdy swego na strefowe, mieszane, próbujemy różnych rozwiązań. Wciąż brakuje nam koncentracji - ocenił trener Lecha. Skorża zdradził, że decyzja o występie Karola Linettego zapadła po wtorkowym treningu i konsultacji ze sztabem medycznym. - Karol był gotowy do gry przez 90 minut, tyle zagrał i wypadł bardzo dobrze - uznał Skorża i zapewnił, że w Bazylei nie wystawi rezerw. - Zamierzamy walczyć do samego końca. Andrzej Grupa Zobacz materiał TVP Sport: