W doliczonym czasie gry do II połowy Leo Messi mógł zapewnić Barcy wygraną 3-1, ale jego rzut karny obronił Joe Hart, natomiast dobitka głową okazała się nieskuteczną. Wygrana 2-1 i tak stawia Barcelonę w roli zdecydowanego faworyta w perspektywie meczu na Camp Nou. Wcześniej Messi zmarnował "jedenastki" przeciw Levante (we wrześniu 2014 r.), a także w meczu z Brazylią (październik 2014 r.). Luis Enrique nadal wierzy w lidera swojego zespołu. - Ci, którzy marnują rzuty karne to ci sami, którzy mają odwagę do nich podejść, a u nas ma ją bez wątpienia Leo Messi - podkreśla Enrique. - Mamy największe zaufanie co do umiejętności Leo i to on nadal będzie wykonywał rzuty karne w Barcelonie - zapewnił trener po meczu w Manchesterze.Luis Enrique dodał, że jego drużyna ma prawo być dumna z występu na Etihad Stadium, a także z wyniku, jaki osiągnęła. - Zasłużyliśmy na to zwycięstwo i powinniśmy być dumni z niego. W starciu z tak mocnym rywalem ciężko zamknąć rywalizację już w pierwszym meczu, a my mieliśmy wiele szans, aby to zrobić - przypomniał pierwszą połowę szkoleniowiec "Dumy Katalonii". - W pierwszej połowie byliśmy mocni nie tylko w ofensywie, ale także świetnie broniliśmy. Każdy element funkcjonował znakomicie - uważa.- Po przerwie Manchester City pokazał jakość, straciliśmy gola, ale wynik jest sprawiedliwy - dodał Luis. - Jesteśmy bardzo szczęśliwi dzięki temu zwycięstwu.