Temperatura w paryskiej szatni po porażce z Realem (1-3) rośnie coraz bardziej. Dodatkowo podgrzewają ją osoby z otoczenia piłkarzy i mają do tego powody. W pierwszej jedenastce, która wybiegła na Santiago Bernabeu nie znaleźli się bowiem zawodnicy, którzy zostali sprowadzeni do Paryża właśnie po to, aby występować w kluczowych meczach. Co więcej, Thiago Silva to ciągle pierwszy kapitan PSG i jeden z najbardziej doświadczonych piłkarzy, a Di Maria przed wyjazdem do Madrytu rozegrał od początku roku wszystkie mecze w podstawowym składzie. Dlatego ich żony nie wytrzymały, widząc swoich mężów tylko na ławce rezerwowych. Isabelle da Silva głośno zadaje pytanie, gdzie była taktyka w środowy wieczór. To nie pierwszy komentarz partnerki Thiago Silvy w mediach społecznościowych. Po ubiegłorocznej porażce z Barceloną (1-6) napisała, że sędzia był najlepszym zawodnikiem Katalończyków. Jorgelina Cardoso, małżonka Di Marii jest jeszcze bardziej ironiczna w stosunku do trenera PSG, opisując dotychczasowe dokonania . "Twoje wysiłki+twoja dodatkowa praca+twoje gole+twoje asysty+twój najlepszy czas = ławka" - napisała, dodając: "Ale przecież nie znamy się na futbolu, jesteśmy tylko kobietami". Najbliższe dni i tygodnie, do meczu rewanżowego z Realem 6 marca, będą w Paryżu bardzo gorące, a trener Emery musi radzić sobie nie tylko z piłkarzami, ale też z ich otoczeniem. RP Zobacz wyniki Ligi Mistrzów