Była 62. minuta spotkania w Madrycie, gdy los Realu rzeczywiście spoczął w rękach sędziego. Jeszcze zanim Tadić popisał się znakomitym uderzeniem w okienko - dając gościom trzybramkowe prowadzenie, praktycznie wyrzucające "Królewskich" za burtę - nie było do końca jasne, czy przypadkiem piłka nie wyszła poza boisko po akcji Mazraouiego i Reguilona. Gracz Ajaksu zatrzymał ją w ostatniej chwili. Musiał interweniować VAR, choć żadna powtórka nie wskazała dokładnie, po której stronie jest racja. UEFA to przyznaje, podpierając się stwierdzeniem, że niemożliwe było ustalenie tego nawet po analizie z wszystkich kamer VAR, ale zwraca też uwagę, że sędzia liniowy był dobrze ustawiony i potwierdził, że piłka nie wyszła całym obwodem. W czasie meczu PSG - Manchester United sędzia Skomina nie zauważył zagrania ręką po strzale Dalota w ostatniej minucie. Od asystentów VAR dostał jednak jasny sygnał, żeby przyglądnąć się tej sytuacji i dlatego podjął decyzję o karnym, mającym - jak się okazało - fatalne skutki dla paryżan. Arbiter uznał, że dystans, który piłka przeleciała od momentu uderzenia do styczności z ręką "nie był krótki", zaś taka, a nie inna reakcja Kimpembe "powiększyła powierzchnię jego ciała". W Porto były dwie wątpliwości w samej końcówce. UEFA pokazuje na zdjęciach, że przed karnym (116. minuta) nie było spalonego, a napastnik gospodarzy rzeczywiście był trzymany za koszulkę. Natomiast w 121. minucie sędzia Cahir nawet nie patrzył na monitor, ponieważ dostał jasny sygnał od asystentów VAR (m.in. Polaków Szymona Marciniaka i Pawła Gila), że w starciu Schicka z Maregą nie doszło do przewinienia. Przypomnijmy, że nowa technologia była już używana na mistrzostwach świata w Rosji, jest obecna we wszystkich wielkich ligach, oprócz angielskiej, a do Ligi Mistrzów została wprowadzona teraz, od fazy pucharowej. RP Liga Mistrzów: Zobacz wyniki i terminarz