Losowanie par ćwierćfinałowych odbyło się w piątek w szwajcarskim Nyonie. Klub Roberta Lewandowskiego, Łukasza Piszczka i Jakuba Błaszczykowskiego pierwsze spotkanie z Realem zagra 2 kwietnia na wyjeździe, rewanż sześć dni później w Dortmundzie. "Dla kogo takie losowanie było dobrą informacją? Dla Realu. Borussia nie przypomina tej Borussii z poprzedniego sezonu, tymczasem klub z Madrytu jest mocny, a właściwie bardzo mocny. Będzie zdecydowanym faworytem w starciu z BVB" - powiedział Marek Koźmiński. Obie drużyny spotkały się już w półfinale poprzedniej edycji LM. Wówczas Borussia niespodziewanie wygrała u siebie 4-1 po czterech golach Lewandowskiego, a w rewanżu przegrała tylko 0-2 i awansowała do finału (1-2 z Bayernem Monachium na Wembley). Czy chęć rewanżu będzie dla "Królewskich" motywacją pozwalającą wyzwolić jeszcze większy potencjał? "Na tym poziomie nie szukałbym już dodatkowych motywacji. Bez względu na rywala, i tak wszyscy piłkarze Realu byliby odpowiednio zmobilizowani. Ich konfrontacja z BVB to po prostu powtórka z rozrywki. Z tą różnicą, że Borussia jest słabsza niż rok temu, a Real silniejszy. Wówczas Robert miał +dzień konia+, ale taki przypadek rzadko zdarza się dwa razy" - stwierdził 45-krotny reprezentant Polski, wicemistrz olimpijski z Barcelony (1992). Lewandowski, zdobywca sześciu bramek w obecnej edycji LM, nie wystąpi w pierwszym spotkaniu z Realem z powodu nadmiaru żółtych kartek. Zabraknie również leczącego poważną kontuzję kolana Błaszczykowskiego. "Kontuzje, a teraz brak Roberta to kolejny czynnik, który składa się na wspólny mianownik, czyli upatrywanie Realu w roli faworyta. Bez względu na to, kto zastąpi naszego piłkarza w ataku, nie będzie graczem takiej klasy" - podkreślił Koźmiński, były zawodnik m.in. Udinese, Brescii i PAOK Saloniki. W opinii fachowców i bukmacherów faworytami obecnej edycji Ligi Mistrzów są broniący tytułu Bayern i właśnie Real. "Uważam tak samo, zdecydowanie Bayern i Real to najsilniejsze drużyny w tym gronie. Pamiętajmy jednak, że czasami faworyci nie zdobywają trofeów. W poprzednich latach w Lidze Mistrzów triumfowały m.in. Inter Mediolan i Chelsea Londyn, choć wskazywano na inne zespoły" - zakończył wiceprezes PZPN.